Legia Warszawa chce zatrudnić legendę Lecha Poznań. Ma plan i argumenty

Dawid Szymczak
W akademii Legii Warszawa nadchodzą spore zmiany. Z pracą niebawem powinien pożegnać się dyrektor Richard Grootscholten. Według TVP Sport zastąpić może go Marek Śledź, kierujący akademią Rakowa Częstochowa. Jak ustaliliśmy, do konkretnych rozmów nie doszło, ale sytuacja w jakiej znalazł się Śledź i trudna współpraca z trenerem Markiem Papszunem, może skłonić go do zmiany pracy. Jego umowa z Rakowem obowiązuje do lata 2023 r.

W ostatnich tygodniach w Legii Warszawa zmienił się dyrektor sportowy, trener i szef skautingu. Gdy skończą się porządki wokół pierwszej drużyny, zreorganizowana ma zostać również klubowa akademia. Odejście Richarda Grootscholtena wydaje się przesądzone. Holender w przeszłości pracował w akademiach Sparty Rotterdam i Feyenoordu, a także w Kanadzie i Rosji. W Polsce pojawił się w 2013 r. i przed dwa lata prowadził szkółkę Zagłębia Lubin. Od 2019 r. jest dyrektorem akademii Legii. Jego praca dobiega jednak końca i klub rozgląda się już za potencjalnym następcą.

TVP Sport podało, że zastąpić może go Marek Śledź, który od 2017 r. prowadzi akademię Rakowa Częstochowa. To trener z dużym doświadczeniem. W przeszłości pracował na podobnym stanowisku w Miedzi Legnica i Radomiaku Radom. Największe sukcesy - mierzone liczbą wychowanków, którzy dotarli do seniorskiej reprezentacji Polski - odnosił natomiast w Lechu Poznań. Za kadencji Śledzia przez akademię przewinęło się 12 przyszłych reprezentantów, więc nic dziwnego, że jego postać jest tam owiana legendą. O czym szerzej pisaliśmy o tym TUTAJ.

Trudna współpraca Marka Śledzia z Markiem Papszunem. Legia Warszawa ma jeszcze jeden argument

Jak ustaliliśmy, informacje TVP Sport, że w Legii Warszawa zrodził się pomysł na ściągnięcie Marka Śledzia, są prawdziwe, jednak konkretne rozmowy jeszcze się nie rozpoczęły. A będą kluczowe, bo nie dość, że Śledzia do lata 2023 r. wiąże umowa z Rakowem Częstochowa, to jeszcze wszędzie, gdzie Śledź pracował, oczekiwał sporej autonomii. Tymczasem w Legii dochodzi do tak wielu rotacji na kluczowych stanowiskach, że trudno dziś przewidzieć, jak klub i akademia będą funkcjonowały choćby za pół roku.

Legia może wykorzystać źle układającą się współpracę Marka Śledzia z Marekiem Papszunem, trenerem pierwszej drużyny Rakowa Częstochowa. Dziś akademia i pierwszy zespół to właściwie dwa niezależne byty. Papszun narzeka na słabą jakość wychowanków, a Śledź - przeciwnie - uważa, że to Papszun ma problem z wprowadzaniem młodych piłkarzy do pierwszej drużyny i jeszcze żaden piłkarz, którego prowadziłby od 16. roku życia nie zagrał w reprezentacji Polski. Śledziowi trudno więc uznawać jego opinię za wiarygodną. 

Efekt nieporozumień jest taki, że wychowankom Rakowa trudno zrobić ostatni krok. Ten kluczowy, bo celem szkolenia - i ostatnim etapem - powinien być awans do pierwszej drużyny. Słyszymy, że trenerom akademii Rakowa trudno przez to planować kariery swoich podopiecznych i wytyczać im ścieżki rozwoju. Tymczasem młodzi zawodnicy wybierając szkółkę piłkarską bardzo często zwracają uwagę, jakie będą mieli szanse na grę w pierwszej drużynie. I widzą, że wychowankowi łatwiej o szansę w Lechu Poznań, Pogoni Szczecin czy Zagłębiu Lubin niż w Rakowie Częstochowa. 

Niezaprzeczalnym argumentem Legii w ewentualnych negocjacjach ze Śledziem będzie też nowy ośrodek treningowy. W Książenicach stworzono warunki, o jakich w Rakowie można pomarzyć. W Częstochowie do dyspozycji 19 grup szkoleniowych akademii pozostaje półtora boiska. Brakuje też podstawowych warunków socjalnych dla trenerów młodzieży.  

Więcej o:
Copyright © Agora SA