Od nowego sezonu, bo kontrakt do końca obecnego ma Aleksandar Vuković. To on w grudniu wrócił na Łazienkowską, by ratować sezon dla Legii Warszawa. A wrócił dlatego, bo cały czas miał ważną umowę, ale też sam mówił, że "skoro pali się w Legii, to pali się także jego dom".
W piątek Vuković nowy rok w ekstraklasie zaczął od wyjazdowego zwycięstwa z Zagłębiem Lubin. Legia po wygranej 3:1 wydostała się nawet ze strefy spadkowej. Ale problemy wciąż są w tej drużynie. Widać to na boisku i wie o tym sam Vuković, który już w grudniu mówił, że jest świadomy, że misja ratowania Legii najpóźniej skończy się dla niego wraz z końcem sezonu, kiedy wygaśnie jego kontrakt.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Ale przez kilka ostatnich tygodni okoliczności się trochę zmieniły. Dyrektorem sportowym Legii przestał być Radosław Kucharski, który był zwolennikiem zatrudnienia Marka Papszuna. Zresztą tak samo, jak Dariusz Mioduski, który też ostatnio przestał wtrącać się w sprawy sportowe. Pełną władzę na tym polu oddał Jackowi Zielińskiemu - byłemu piłkarzowi, kapitanowi Legii i wybitnemu obrońcy - który od kilku lat znowu pracuje w klubie, a od 27 grudnia jest nowym dyrektorem sportowym.
- To już nasza trzecia relacja z Jackiem Zielińskim. Był moim kapitanem, potem trenerem, a teraz jest dyrektorem. Nie wiem, co nas jeszcze czeka - powtarza w ostatnich tygodniach Vuković, który co nie jest żadną tajemnicą, dobrze rozumie się z obecnym dyrektorem sportowym. I niewykluczone, że przy Łazienkowskiej popracuje dłużej niż do końca sezonu, o czym mówi nawet teraz sam Zieliński, który w piątek był gościem Canal+ przed meczem Legii z Zagłębiem.
- Kto od nowego sezonu będzie prowadził Legię? W grze znajduje się dwóch trenerów. No tak, jest Vuković i jeszcze jeden szkoleniowiec, który może pracować od lipca. Decyzja nie została jeszcze podjęta - asekurował się Zieliński. Reporter jednak dopytywał, czy ten drugi trener nie ma przypadkiem polskiego paszportu, ale pracuje w Polsce. - To są informacje poufne - zaśmiał się Zieliński.
Kto jest tym drugim trenerem? Wszystko, nawet reakcja Zielińskiego w Canal+, wskazuje, że jest nim Kosta Runjaić. Od listopada 2017 roku szkoleniowiec Pogoni Szczecin, który przy Łazienkowskiej ma bardzo dobre notowania. I ma też jeszcze jedną przewagę nad do niedawna pożądanym Papszunem, który w styczniu przedłużył do 2023 roku swój kontrakt z Rakowem. Właśnie umowę, która Runjaicia z Pogonią wiąże tylko do końca czerwca.