Temat powrotu Dawida Kownackiego do Lecha Poznań niespodziewanie pojawił się w weekend. Lider ekstraklasy szuka napastnika, jako że Mikael Ishak i Artur Sobiech są zakażeni koronawirusem, a z klubu odszedł Roko Baturina (do węgierskiego Ferencvarosu). Przez to w sparingach w ataku grali ofensywni pomocnicy: Filip Marchwiński i Joao Amaral. Lech chciał wypożyczyć Kownackiego na pół roku i rozmowy szły po myśli obu stron, ale nagle pojawiła się oferta, która wszystko zmienia.
- Dawid Kownacki na 99% nie trafi do Lecha Poznań na wypożyczenie. Rozmowy były, szły w dobrą stronę, ale w niedzielę wieczorem pojawiła się atrakcyjna oferta z Belgii (też wyp.), którą wolą i piłkarz, i Fortuna. Ten 1% to niedopięcie formalności przed końcem okna - pisze Sebastian Staszewski, dziennikarz Interii. Nie wiadomo jednak, który belgijski klub chce reprezentanta Polski.
Kownacki jest wychowankiem Lecha. W jego barwach rozegrał 117 meczów, w których strzelił 27 goli i zaliczył 11 asyst. W 2017 roku przeszedł do Sampdorii za 4 mln euro, gdzie strzelił 10 goli i zaliczył cztery asysty w 40 meczach, ale nigdy nie wywalczył sobie miejsca w podstawowym składzie. Zimą 2019 roku przeszedł do Fortuny Duesseldorf, która wykupiła go za rekordową dla siebie kwotę 6,75 mln euro. Jak do tej pory Kownacki rozegrał w Fortunie (która obecnie występuje w 2. Bundeslidze) 67 meczów, w których strzelił 12 goli i zaliczył siedem asyst. Tych występów byłoby znacznie więcej, zwłaszcza gdyby nie poważne problemy z kontuzjami. W tym sezonie przebywał na boisku przez zaledwie 220 minut w ciągu ośmiu spotkań, strzelając bramkę i zaliczając asystę (w Pucharze Niemiec z VfL Oldenburg). Fortuna jest skłonna go oddać, gdyż podstawowym napastnikiem jest Rouwen Hennings, a w dodatku pozyskała Daniela Ginczka.