Jak dotąd Legia Warszawa ogłosiła tylko jedno zimowe wzmocnienie. Drużynę mistrza Polski zasilił Patryk Sokołowski, który w pierwszej części obecnego sezonu ekstraklasy występował w Piaście Gliwice. Niewykluczone jednak, że nie był to ostatni ruch "Wojskowych" na rynku transferowym.
Dyrektor sportowy klubu Jacek Zieliński zapowiedział, że niebawem może dojść do kolejnych wzmocnień. - Mamy trzy tematy, które są bardzo bliskie realizacji. Ale... zobaczymy, ile z nich uda się pozytywnie sfinalizować. Szczerze mówiąc, w tym momencie powinniśmy mieć już zawodników na te pozycje, na które potrzebujemy piłkarzy. Wciąż poszukujemy, przeczesujemy rynek i rozważamy obsadę poszczególnych miejsc - powiedział w rozmowie z TVP Sport.
Zieliński stwierdził, że Legia Warszawa nie zamierza kupować nowych piłkarzy pod presją. - Presja przy transferach istotnie jest, a to ma negatywne skutki, bo często dokonuje się… zbyt wielu zakupów. Też się z tym zmierzę, ale chciałbym wytrzymać ciśnienie, bo pozyskanie zawodnika ma być przede wszystkim zasadne. To istotne. Jakość, a nie ilość - dodał.
Z drugiej strony dyrektor sportowy Legii powiedział, czy do klubu wpłynęły oferty kupna pewnych graczy. - To kwestia, którą zawsze trzeba brać pod uwagę. Może dojść do sytuacji, w której pojawi się oferta nie do odrzucenia, ale uważam, że są na to bardzo małe szanse - zdradził.
Następnie Zieliński odniósł się do przyszłości Aleksandara Vukovica i tego, czy mógłby poprowadzić Legię w kolejnym sezonie. - To kwestia otwarta. Mam ogromny szacunek do Vuko, że w tej trudnej sytuacji zdecydował się podjąć wyzwanie i chce ratować Legię. Należy mu za to podziękować, bo podjął się wyciągania drużyny z kryzysu. To świadczy o jego przywiązaniu do naszych barw. Mogło być zupełnie inaczej - przyznał.
Ostatecznie jednak dyrektor sportowy Legii powiedział, że ma na to stanowisko trzech kandydatów. - Kto zostanie trenerem w kolejnym sezonie? Nie ma jeszcze decyzji i nie chcę obiecywać terminu, w którym ona zapadnie. Są to opcje z Ekstraklasy, ale i z zagranicy. Przede wszystkim liczą się dla mnie kompetencje, a na dalszym miejscu jest narodowość. Jeśli jakość jest wyrównana, to prędzej zdecyduje się na Polaka - podsumował.