Bartosz Kapustka ma 25 lat, a na swoim koncie ma już kilka poważnych kontuzji. Ostatni raz urazu nabawił się latem ubiegłego roku, celebrując gola w meczu drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów z Florą Tallin. Ofensywny pomocnik po raz drugi w karierze zerwał wtedy więzadło krzyżowe w kolanie. Do gry być może wróci w kwietniu tego roku. - Nie mogę się z tym pogodzić. Wiem jedno. Wiele razy upadłem. Tyle samo razy się podniosłem i wracałem mocniejszy. Czeka mnie długa droga. Piłka nożna to całe moje życie - deklarował w lipcu Kapustka.
Na początku grudnia ubiegłego roku prezes Dariusz Mioduski zdradził w programie LegiaTalk, że chciałby podpisać z Bartoszem Kapustką nową umowę. - Nie mamy kontraktu z Bartkiem do końca sezonu, bo mamy jednostronną opcję, z której skorzystamy, więc mamy jeszcze półtora roku kontraktu. Teraz wychodzimy w jego kierunku. Sądzę, że Kapustka zostanie z nami na dłużej - mówi prezes Dariusz Mioduski.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Jego słowa spełniły się. Legia zdecydowała się skorzystać z opcji przedłużenia kontraktu - poinformował serwis legia.net. Teraz obowiązywał będzie do końca czerwca 2023 roku.
Latem 2020 roku Kapustka odszedł z Leicester i trafił do Legii, gdzie rozegrał 36 meczów (strzelił cztery gole i miał cztery asysty). Wcześniej grał także w belgijskim OH Leuven i we Freiburgu.