Mahir Emreli chce odejść z Legii Warszawa - napisał kilka dni temu report.az, który poinformował, że 24-letni napastnik wrócił do Azerbejdżanu, gdzie spotkał się ze swoim byłym trenerem Gurbanem Gurbanowem. - Powrót Mahira do naszego klubu nie był tematem dyskusji. To wciąż nasz były piłkarz, który pojawił się bazie, by spotkać się z naszym trenerem - powiedział w report.az rzecznik Karabachu FK Gunduz Abbaszadeh, który Gurbanowa nazwał nawet nie tyle byłym trenerem Emrelego, ile jego nauczycielem.
Gurbanow zawsze bardzo pochlebnie wypowiadał się o Emrelim. Nawet w maju, kiedy był już pewny, że 24-letni napastnik - mimo propozycji - nie przedłuży kontraktu z Karabachem i odejdzie do Legii Warszawa. - To jest zawodnik, którego na pewno nie będzie nam łatwo zastąpić - żałował Gurbanow.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Serwis report.az podkreślał, że teraz powrót Emrelego do Karabachu nie jest możliwy, ale dodawał, że piłkarz po incydencie z kibicami chce odejść z Legii. A klubów, które chcą najlepszego strzelca mistrzów Polski, nie brakuje. Przynajmniej w azerskich mediach, które informują, że Emrelego chcą pozyskać węgierskie Fehervar i Ferencvaros, ale także Schalke, a nawet Leicester City, czyli niedawny rywal Legii w fazie grupowej Ligi Europy.
Głos w końcu zabrał sam Emreli. - Czytam gazety i przeglądam internet, więc docierają do mnie te informacje. One zawsze pojawiają się w przerwie między rundami czy sezonami, ale okno transferowe się jeszcze nie otworzyło. Być może do klubu przyszła jakaś oferta związana ze mną, ale ja o niej nic nie wiem - powiedział 24-latek w rozmowie z azerskim serwisem football-plus.az.
Po czym dodał: - Nic nie wiem, ale być może zostanę poinformowany o jakiejś ofercie po powrocie do klubu. Na razie jestem na urlopie i cieszę się wakacjami. Jestem też zawodnikiem Legii i nic więcej nie wiem. Po nowym roku prawdopodobnie wrócę do Polski i polecę z zespołem na zgrupowanie do Dubaju. Ale teraz nie myślę o tym, co się wydarzy. Potarzam: cieszę się wakacjami.
Emreli - podobnie jak Luquinhas, czyli drugi z piłkarzy, który miał zostać pobity przez legijnych chuliganów po meczu z Wisłą Płock (0:1) - nie zagrał w dwóch ostatnich spotkaniach z Zagłębiem (4:0) i Radomiakiem (0:3). Nie strzelił też w Legii gola już od ponad dwóch miesięcy. Wciąż z 11 bramkami jest jednak najskuteczniejszym strzelcem mistrzów Polski.
Legia do treningów wróci na początku stycznia. Dwa dni po zakończeniu urlopów Vuković zabierze drużynę właśnie do Dubaju, gdzie mistrz Polski do rundy wiosennej przygotowywał się także w połowie zeszłego sezonu. Plan zimowych przygotowań Legii wygląda tak:
* Legia w Dubaju ma rozegrać trzy sparingi, ale jeszcze nie wiadomo, kto będzie jej trzecim rywalem.