232 - tyle dni na zwycięstwo w roli gospodarza czekała Warta Poznań. Ostatni raz miało to miejsce jeszcze w poprzednim sezonie, gdy grająca w Grodzisku Wielkopolskim Warta, pokonała Jagiellonię Białystok 2:0. W tym sezonie poznaniacy w roli gospodarza radzili sobie fatalnie. W dziewięciu meczach zespół zaliczył pięć remisów i cztery porażki.
Drużyna Dawida Szulczka blisko przełamania fatalnej passy była przed tygodniem. W poprzedniej kolejce Warta prowadziła z Wisłą Kraków 1:0, by stracić gola w doliczonym czasie gry. To, co nie udało się poznaniakom przed tygodniem, udało się jednak w ten poniedziałek.
Warta pokonała u siebie Śląsk Wrocław 2:1 po golach Adama Zrelaka i Konrada Matuszewskiego. Dla poznaniaków to pierwsza wygrana w roli gospodarza w tym sezonie. Honorową bramkę dla gości zdobył Szymon Lewkot. Zwycięstwo Warty mogło być wyższe, jednak w 68. minucie po uderzeniu Zrelaka piłka odbiła się od słupka i została wybita z linii bramkowej. 20 minut później w słupek trafił też Bartłomiej Burman.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Zwycięstwo sprawiło, że zespół Szulczka opuścił strefę spadkową. Warta ma 15 punktów i jest na 15. miejscu w tabeli. Wygrana poznaniaków to fatalna wiadomość dla Legii Warszawa. Oznacza to bowiem, że mistrzowie Polski wciąż będą na ostatnim miejscu w tabeli. Legioniści mają 12 punktów i do Warty tracą trzy punkty i mają o dwa mecze rozegrane mniej.
Dla Śląska to czwarta z rzędu porażka na wyjeździe w lidze. Wcześniej zespół Jacka Magiery przegrał kolejno z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza (3:4), Pogonią Szczecin (1:2) i Górnikiem Zabrze (1:3). Po 18 kolejkach Śląsk zajmuje 9. miejsce w tabeli z 24 punktami na koncie.
W sobotę o 15:00 Warta zagra na wyjeździe z Pogonią Szczecin. 2,5 godziny później rozpocznie się mecz Śląska z Cracovią.