Głośno się zrobiło w Europie o Legii Warszawa po ataku przeprowadzonym na klubowy autobus. W niedzielę informowaliśmy na Sport.pl o wydarzeniach, do których doszło po przegranym meczu z Wisłą Płock (0:1). Według najnowszych informacji w trakcie ataku uderzono trzech piłkarzy. Poszkodowani są Mahir Emreli, Rafa Lopes i Luquinhas, ale najbardziej ucierpiał ten ostatni. Informacje te potwierdza żona Brazylijczyka.
Sytuacją w drużynie mistrza Polski zainteresowały się zagraniczne media. O ataku chuliganów Legii na piłkarzy możemy przeczytać w portugalskim dzienniku "A Bola", gdzie podkreślono, że w składzie polskiego klubu występuje pięciu zawodników z tego kraju. Są to: Yuri Ribeiro, André Martins, Josué, Rafael Lopes oraz Rui Gomes.
"Znacznie poważniejszemu incydentowi zapobiegła policja" - pisze w swoim tekście na ten temat chorwacki dziennik "Sportske novosti". Z dużo większym oburzeniem o ataku na piłkarzy wypowiedzieli się serbscy dziennikarze. "W tytule celowo uniknęliśmy określenia kibice, gdyż to wykracza poza normalne ramy i urasta do rangi czynu - chuligaństwa!" - napisano w meridian:sport. Serbowie zwrócili uwagę na szczęście Filipa Mladenovicia, reprezentanta kraju, który "uniknął pobicia i to tylko dzięki temu, że nie był z drużyną z powodu kontuzji kolana".
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
Duński "Tipsbladet", szwedzki "Fotbollskanalen" czy brytyjski "Daily Star" także przekazały informacje o chuligańskim ataku na Legię Warszawa, podkreślając w swoich tekstach, że czekają - podobnie, jak polskie media - na oficjalne stanowisko klubu w tej sprawie. Pojawia się natomiast pytanie: kiedy takowe oświadczenie się pojawi?
Legia Warszawa zajmuje obecnie ostatnie miejsce w tabeli ekstraklasy. Drużyna przegrała 12 meczów w tym sezonie. Podkreślmy, że po ostatniej porażce z Wisłą Płock do dymisji podał się również trener Marek Gołębiewski. Potencjalnym kandydatem do objęcia stanowiska szkoleniowca jest Leszek Ojrzyński, w przeszłości prowadzący takie kluby jak Wisła Płock czy Arka Gdynia.