Polski trener chce pracować w Legii Warszawa! "Podjąłbym się tej pracy"

Praca w Legii? W obecnej sytuacji jak najbardziej. [...] Gdyby byłaby to oferta do końca roku kalendarzowego to mógłbym ją odrzucić, jednak gdybym miał pracować do końca sezonu to podjąłbym się tej pracy - powiedział Leszek Ojrzyński na łamach "Przeglądu Sportowego".

Legii Warszawa po ponad dwóch miesiącach przełamała niechlubną serię siedmiu ligowych porażek z rzędu, wygrywając 1:0 w niedzielę z Jagiellonią Białystok w ekstraklasie. Z kolei w środę wyeliminowała Motor Lublin (2:1) i zagra w ćwierćfinale Pucharu Polski.

Zobacz wideo Legenda Legii jednoznacznie: Jest winny chaosu. "To nie jest katastrofa. To skandal"

Mistrz Polski po 14 rozegranych kolejkach ekstraklasy zajmuje odległe 16. miejsce w tabeli, mając jeszcze dwa mecze zaległe, z dorobkiem zaledwie 12 punktów. Po tym jak zwolniony został Czesław Michniewicz, zastąpił go tymczasowo Marek Gołębiewski, dotychczasowy szkoleniowiec rezerw stołecznego klubu, jednak wiadomo, że trenerem mistrza Polski będzie prawdopodobnie tylko do końca roku.

Faworytem do zastąpienia Gołębiewskiego wydaje się być Marek Papszun, którego wielkim zwolennikiem jest prezes i właściciel Legii, Dariusz Mioduski. "Około 250 tys. złotych miesięcznie, czyli rocznie - trzy miliony. Według niektórych źródeł nawet na taką pensję w Legii Warszawa mógłby liczyć Marek Papszun, obecny szkoleniowiec Rakowa Częstochowa. Jego przyjście będzie oznaczało rewolucję - m.in. w sztabie szkoleniowym" - napisał dziennikarz Sport.pl, Bartłomiej Kubiak.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Ojrzyński jest chętny do pracy w roli szkoleniowca Legii. "Chciałbym wysłuchać szczegółów"

Tymczasem swoją pomoc zaoferował Legii Leszek Ojrzyński, który w przeszłości pracował w ekstraklasie, a obecnie pozostaje bez pracy, kiedy to w kwietniu 2021 roku odszedł ze Stali Mielec.

- Praca w Legii? W obecnej sytuacji jak najbardziej. Byłbym bardzo zadowolony, chętny do rozmów. Chciałbym wysłuchać szczegółów. Przede wszystkim byłbym gotów do pracy. Gdyby byłaby to oferta do końca roku kalendarzowego to mógłbym ją odrzucić, jednak gdybym miał pracować do końca sezonu to podjąłbym się tej pracy.  Warszawiacy mają szansę na Puchar Polski, jest to szansa na dodatkowe trofeum, a ja tego już doświadczyłem - powiedział Ojrzyński na łamach "Przeglądu Sportowego".

I dodał: - Każdy widzi, że Legia nie prezentuje ataku po stracie piłki, drużyna jest źle zorganizowana, a przeciwnicy to wykorzystują. Kilka rzeczy mógłbym dorzucić, ale jestem daleki od takich ocen. Sam jestem trenerem i wiem, że to nie jest łatwy zawód.

W dalszej części rozmowy doświadczony szkoleniowiec przyznał, że chciałby znowu prowadzić polski klub w ekstraklasie. - Bardzo mi brakuje emocji czysto sportowych. Ostatnio byłem na meczu w Płocku, gdzie dwa razy byłem trenerem. Siedziałem na trybunach odczułem, jak daleko byłem od boiska. Wisła wygrała swój mecz. Pracuje się po to, aby czuć atmosferę, żeby ciągle być na tym ringu czy na scenie w teatrze i zadowolić swoich kibiców. Miałem kilka zagranicznych ofert, również kilka od polskich klubów, ale nie wyszło - podkreślił Ojrzyński.

Zespół Legii w następnym spotkaniu zagra na wyjeździe z Cracovią w ekstraklasie. Początek 5 grudnia o godz. 20:00. Później stołeczna drużyna zmierzy się ze Spartakiem Moskwa w ostatnim meczu grupowym Ligi Europy (9 grudnia o 18:45).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.