Od kilku tygodni w Legii Warszawa panuje całkowity chaos. Odkąd z posadą trenera pierwszej drużyny pożegnał się Czesław Michniewicz mistrzowie Polski wygrali zaledwie dwa mecze - z trzecioligowym Świtem Skolwin 1:0 w Pucharze Polski i w niedzielę w ekstraklasie z Jagiellonią Białystok 1:0. Zespół pod wodzą tymczasowego szkoleniowca Marka Gołębiewskiego wygląda jeszcze gorzej niż przed zmianą i zajmuje dopiero szesnaste miejsce w tabeli.
Nic zatem dziwnego, że atmosfera w klubie jest nie najlepsza. Według informacji "Przeglądu Sportowego" duży wpływ na taki fakt miał konflikt Czesława Michniewicza z Radosławem Kucharskim, dyrektorem sportowym Legii Warszawa. - Ich relacje przypominały zimną wojnę. Obaj ze sobą nie rozmawiali - pisze dziennik.
Doszło do tego, ze w warszawskim klubie podejrzewano Michniewicza, że o możliwych transferach informuje dziennikarzy.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
- W Legii podejrzewano, że informacjami o transferach do klubu trener dzieli się z dziennikarzami. Zdecydowano się to sprawdzić. Trenerowi podsunięto nazwiska piłkarzy, którymi Legia miała się interesować, choć w rzeczywistości nie było ich na liście. Jeden z nich to Marcel Heister - napisał Łukasz Olkowicz, dziennikarz "Przeglądu Sportowego" na Twitterze.
Czesław Michniewicz chciał, by klub sprowadził doświadczonego bramkarza. W kadrze jest bowiem tylko 41-letni Artur Boruc i dwaj młodzi golkiperzy: Cezary Miszta oraz Kacper Tobiasz.
- Czerwiec. Michniewicz w mailu do Kucharskiego składa zapotrzebowanie na nowych zawodników. W kadrze chce mieć 4 bramkarzy – 2 doświadczonych i 2 młodych. Dyrektor odpowiada, że tych wymagań nie spełni. Doświadczony będzie tylko Artur Boruc i są młodzi z legijnej szkoła bramkarzy - dodaje Łukasz Olkowicz.
W środę Legia Warszawa w 1/8 finału Pucharu Polski zagra na wyjeździe z Motorem Lublin. Początek meczu o godz. 20.