Mioduski uderzył w Michniewicza, ale sam przyznał się do "presji mediów i ekspertów"

- Potencjalnym błędem, który biorę na klatę, było zatrudnianie trenerów przede wszystkim pod wynik, pod presją czasu, pod presją mediów i różnego typu ekspertów - powiedział Dariusz Mioduski w rozmowie z legia.com. Właściciel Legii pośrednio uderzył również w Czesława Michniewicza.

Sezon 2021/22 to istny koszmar dla Legii Warszawa. Mistrzowie Polski w niedzielę zanotowali siódmy przegrany mecz z rzędu i to w dramatycznych okolicznościach. Legia przegrywała na wyjeździe 0:2 z Górnikiem Zabrze, ale w drugiej połowie w ciągu niespełna dwóch minut doprowadziła do remisu. Do Warszawy wróciła jednak z niczym, bo w 96. minucie Krzysztof Kubica dał Górnikowi trzy punkty. Legia zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli i ma tyle samo punktów co ostatni Górnik Łęczna.

Zobacz wideo Legenda Legii jednoznacznie: Jest winny chaosu. "To nie jest katastrofa. To skandal"

Cenę za złe wyniki zespołu zapłacił Czesław Michniewicz, który został zwolniony po porażce z Piastem Gliwice 1:4. Na jego miejsce zatrudniony został Marek Gołębiewski, który do tej pory prowadził rezerwy. Nowy szkoleniowiec nie wyprowadził Legii z marazmu. Udało mu się jedynie pokonać Świt Skolwin w Pucharze Polski. W ekstraklasie i Lidze Europy warszawska drużyna nadal przegrywa.

Przed czwartkowym meczem z Leicester na oficjalnej stronie Legii Warszawa ukazał się wywiad z prezesem Dariuszem Mioduskim. Właściciel Legii tłumaczył ostatnie zmiany na ławce trenerskiej. Mioduski podzielił się też swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi przyczyn kryzysu Legii, zarzucając niejako Michniewiczowi złe przygotowanie drużyny do sezonu.

Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl!

- Przyczyn obecnego kryzysu jest kilka. Dostrzegałem zastój w rozwoju drużyny już od meczu z Pogonią w poprzednim sezonie. Natomiast najważniejsza z nich, to nieodpowiednie przygotowanie do sezonu oraz nieodpowiednie przygotowanie fizyczne i mentalne do rywalizacji na trzech frontach. Wpadliśmy też w poczucie samozadowolenia. Po awansie do Ligi Europy wszystkim wydawało się, że liga wygra się sama. Tymczasem każda kolejna porażka powodowała, że wpadliśmy w swego rodzaju „korkociąg". Wszystkim nam towarzyszy coraz większe napięcie i presja, co jest zrozumiałe, ale musimy sobie z tym poradzić. Natomiast szukając głębszych przyczyn, z pewnością widzimy, że krótkotrwałe nastawienie na wynik w dłuższej perspektywie powoduje zbytnie rozluźnienie po osiągnięciu celu, jakim były mistrzostwa Polski czy awans do europejskich pucharów – ocenił Mioduski.

- Rozmawialiśmy z trenerem [Michniewiczem – red.] regularnie, przekazywałem swoje uwagi i sugestie, bo wszyscy widzieliśmy, co się dzieje, że nie idziemy we właściwym kierunku. Sam trener przyznawał, że dostał bardzo dużo czasu na wyjście z kryzysu, ale to nie przynosiło efektu – dodał właściciel Legii, tłumacząc zwolnienie szkoleniowca.

Trenerzy Legii nie rozwijali drużyny? "Tak było przy Michniewiczu"

Mioduski tłumaczył też wybór Gołębiewskiego na trenera w ten sposób, że Legia nie chciała zatrudniać "strażaka" z zewnątrz. Nie jest jednak tajemnicą, że Gołębiewski to tylko opcja tymczasowa. W tym samym wywiadzie Mioduski przyznał, że chce zatrudnić Marka Papszuna. Właściciel Legii ma nadzieję, że Papszun, który przeszedł długą drogę z Rakowem i wprowadził ten klub do ekstraklasy, rozwinie także i Legię. Mioduski uważa, że zatrudniał trenerów na wynik, a wpływ na to miała mieć presja ze strony otoczenia.

- W ostatnich latach dokonywaliśmy częstych zmian na pozycji trenera. Można stwierdzić, że potencjalnym błędem, który biorę na klatę, było zatrudnianie trenerów przede wszystkim pod wynik, pod presją czasu, pod presją mediów i różnego typu ekspertów. Podejmowaliśmy takie decyzje, bo zawsze najważniejsze było zdobycie mistrzostwa Polski i zazwyczaj ten cel osiągaliśmy. I choć zatrudniani trenerzy gwarantowali nam krótkotrwały sukces, w dłuższej perspektywie drużyna się nie rozwijała. I tak też było przy trenerze Michniewiczu, który miał przecież odpowiedni warsztat i doświadczenie – powiedział Mioduski.

Legia zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli ekstraklasy. Ma tyle samo punktów (dziewięć) co ostatni Górnik Łęczna. W czwartek Legia przegrała w Lidze Europy z Leicester 1:3 i bardzo skomplikowała sobie sprawę awansu do następnej rundy. W niedzielę mistrzów Polski czeka mecz domowy z Jagiellonią Białystok.

Więcej o: