W zasadzie po każdej kolejce ekstraklasy w mediach toczy się dyskusja na temat pracy sędziów. Piłkarze i trenerze mają problem z interpretacją przepisów, ale wydaje się, że nie radzą sobie z nimi nawet sędziowie. Wydawało się, że system VAR wyeliminuje kontrowersje z dyskusji o polskiej piłce, ale stało się wręcz odwrotnie. Możliwe, że wątpliwości pojawia się jeszcze więcej.
Nie inaczej było w miniony weekend, kiedy rozgrywano spotkania 14. kolejki ekstraklasy. W jednym z najciekawszych spotkań Śląsk Wrocław zremisował na własnym stadionie 2:2 z Jagiellonią Białystok. W trakcie spotkania pojawiło się niestety po raz kolejny bardzo dużo kontrowersji, które wywołał sędzia Jarosław Przybył, wraz z wozem VAR.
Szczególnie poszkodowani poczuli się piłkarze Śląska. Chodziło przede wszystkim o sytuację z 26. minuty, kiedy to obrońca gości Israel Puerto w bardzo ostry sposób zaatakował Mateusza Praszelika i otrzymał za to zagranie tylko żółtą kartkę. - Faul Puerto na Praszeliku to nie był atak na piłkę. To była sytuacja, w której można było zrobić poważną krzywdę Mateuszowi. To był faul zagrażający zdrowiu zawodnika. Tak jak z boiska wydawało mi się, że to czerwona kartka, tak po obejrzeniu akcji na wideo tym bardziej uważam, że to jest czerwona kartka. Nie mogę tego zrozumieć - powiedział na gorąco po mecz trener gospodarzy Jacek Magiera.
Sytuacje ze spotkania z Jagiellonią Białystok przelały czarę goryczy i na tyle dotknęły przedstawicieli Śląska Wrocław, że ci postanowili wystosować specjalny list do prezesa PZPN Cezarego Kuleszy. Zaapelowali w nim o przyjrzenie się pracy sędziów, a w szczególności tych obsługujących system VAR.
- Jedną z zasad, jaką kierujemy się w Śląsku Wrocław, jest nie komentowanie - zwłaszcza publicznie - decyzji podejmowanych przez arbitrów prowadzących mecze naszych drużyn. Niestety, wydarzenia ostatnich miesięcy zmuszają nas do odejścia od naszych zasad i zajęcia stanowiska w sprawie rażących błędów sędziowskich, jakich jesteśmy świadkami od początku sezonu 2021/2022 - czytamy w liście.
Następnie przedstawiciele wrocławskiego klubu wymienili wszystkie według nich błędne decyzje z ostatnich spotkań ekstraklasy. - To jedynie kilka najbardziej rażących przykładów dotyczących Śląska Wrocław z ostatnich kolejek. Sytuacji takich było więcej i co najważniejsze - nie dotyczyły wyłącznie naszej drużyny. Sygnały płynące z innych klubów wyraźnie świadczą o tym, że jest to problem szerszy, który dotyka wszystkich uczestników rozgrywek PKO Ekstraklasy - czytamy w dalszej części.
Śląsk Wrocław Śląsk Wrocław