Atmosfera wokół Legii Warszawa jest wyjątkowo napięta. O ile w europejskich pucharach Legia spisuje się jak na razie dobrze, o tyle w ekstraklasie mistrzowie Polski wyglądają koszmarnie. Po ostatnim meczu z Piastem Gliwice, przegranym przez Legię 1:4, pracę stracił trener Czesław Michniewicz. Zastąpił go Marek Gołębiewski. Pod jego wodzą Legia wygrała w czwartek ze Świtem Skolwin 1:0 w meczu 1/16 finału Pucharu Polski. Trudno jednak mówić w tym przypadku o jakimkolwiek sukcesie.
- Nie oczekiwałem, że Legia nagle pokaże coś nowego, coś zaskakującego na boisku. Nie można tego oczekiwać po dwóch, trzech dniach od zmiany trenera. Spodziewałem się jednak zmiany w głowach piłkarzy, mentalnego trzęsienia ziemi. Ale i tego nie było. I to w sumie jest najgorsze – powiedział w rozmowie ze Sport.pl były piłkarz, dziś komentator Polsatu Sport, Tomasz Łapiński.
Sytuacja w Legii Warszawa była jednym z głównych tematów programu "Stan Futbolu" na Weszło TV. Jednym z gości był były właściciel klubu, Bogusław Leśnodorski. Nie pozostawił on suchej nitki na dyrektorze sportowym mistrza Polski, Radosławie Kucharskim.
- Czy do Legii trafiali zawodnicy, jakich chciał Michniewicz? Bez kokieterii. Trener nie ma nic do gadania w temacie wzmocnień w Legii. Czy któryś z ostatnich trenerów Legii miał dobre kontakty z dyrektorem sportowym Radosławem Kucharskim? Nie żartujmy sobie, bądźmy poważni. To powszechna wiedza – dyrektor w Legii nie jest żadnym partnerem do dyskusji – mówił Leśnodorski na Weszło TV.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl!
Dostało się także piłkarzom, wokół których też narosło sporo kontrowersji. Po porażce w Gliwicach Wojciech Kowalczyk stwierdził, że w zespole istnieje "pijacka grupa". Kilku zawodników miało regularnie imprezować na mieście. Słowa Kowalczyka spotkały się z odpowiedzią klubu, który zapowiedział proces sądowy. Leśnodorski zwrócił z kolei uwagę na to, że zawodnicy są zdecydowanie za wcześnie chwaleni.
– Ja się zawsze dziwię pochwałom dla takich graczy jak Mahir Emreli czy Lirim Kastrati. To już od lat tak jest, że tacy gracze przychodzą, zagrają coś na świeżości, a w piłce nożnej liczy się wyłącznie powtarzalność. Oceniajmy transfery po kilku miesiącach. Poważni piłkarze w poważnej piłce mają kontrakty na pięć lat. Jak Legia podpisuje zawodników na rok czy dwa, to ci goście i tak z góry wiedzą, że w razie problemów zaraz się stąd zawiną – stwierdził były właściciel klubu.
Legia Warszawa zajmuje aktualnie 15. miejsce w tabeli ekstraklasy. Do liderującego Lecha Poznań traci aż 19 punktów, choć ma trzy mecze rozegrane mniej. W niedzielę mistrzowie Polski zagrają u siebie z Pogonią Szczecin. - Jak Legia nie skończy tego sezonu na podium, nie zagra w pucharach i nic się w tym klubie nie zmieni, to być może w kolejnych latach inny klub stanie się wiodącym w lidze – przewiduje Leśnodorski.