Nowy trener Legii powiewem świeżości w polskiej piłce. "Zbudowany na bazie La Masii"

Jakub Balcerski
- To trener wręcz zbudowany na bazie La Masii, nowej generacji, nowocześnie myślący. Będzie świeżym powiewem dla polskiej piłki - opisuje nowego trenera Legii Warszawa, Marka Gołębiewskiego, prezes szkółki Escoli Varsovia, Wiesław Wilczyński, u którego szkoleniowiec spędził aż osiem lat.

Czesław Michniewicz przestał być trenerem Legii Warszawa po przegranym 1:4 (1:2) meczu ekstraklasy z Piastem Gliwice. Klub poinformował o swojej decyzji w poniedziałek. Spodziewano się, że zastąpi go jego asystent, Przemysław Małecki, ale ostatecznie postawiono na dotychczasowego trenera rezerw klubu, Marka Gołębiewskiego. 

Zobacz wideo Bardzo krótka konferencja Michniewicza. "Chciałem przeprosić"

Gołębiewski zastąpi Michniewicza w Legii. "To trener wręcz zbudowany na bazie La Masii"

Szkoleniowiec objął rezerwy Legii na początku tego sezonu i w czternastu spotkaniach grupy I trzeciej ligi zespół zdobył 25 punktów. Gołębiewski zostawia go na trzecim miejscu w tabeli. Wcześniej pracował w Skrze Częstochowa i Ząbkovii Ząbki. Swoją trenerską karierę zaczął za to w Pilicy Białobrzegi - w młodzieżówce tego zespołu, ale najwięcej doświadczenia zaczerpnął, gdy był w szkółce Barcelony pod Warszawą - Escoli Varsovia.

 

Spędził tam aż osiem lat. Najpierw trenował zespoły młodzieżowe, następnie drużynę do lat 19, a w końcu został jednym z koordynatorów całego projektu. - Mogę z dumą powiedzieć, że to mój wychowanek - śmieje się w rozmowie dla Sport.pl prezes szkółki, Wiesław Wilczyński. - To trener wręcz zbudowany na bazie La Masii. Moi trenerzy mieli przywilej uczyć się na szkoleniach według metodologii, z jaką szkoli się w akademii FC Barcelony. Mam tutaj dyrektora sportowego, który chce uczyć nie tylko zawodników, ale także trenerów. Po pracy tutaj poszedł do Ząbkovii, a potem Skry Częstochowa i na bazie jego pracy ta drużyna weszła do I ligi. Udowodnił tam wartość swojej pracy, którą widziałem tu, w Escoli - dodaje. 

Nowy trener Legii ma być "świeżym powiewem dla polskiej piłki". "Nie boję się o niego"

- To trener nowej generacji, nowocześnie myślący. Będzie świeżym powiewem dla polskiej piłki. Jego zespoły będą grały tak, jak Barca, czyli atakiem pozycyjnym, czy rozgrywaniem od bramkarza. Jest twardy, charakterny i wiem, że poradzi sobie w takiej szatni, jaką ma Legia. Umie też pracować w zespole, więc odnajdzie się w sytuacji, gdy przychodzi do drużyny po zmianie trenera w trakcie sezonu. Nie boję się o niego - opisuje Gołębiewskiego Wilczyński. 

Na pytanie o zdarzenie, które przychodzi mu na myśli w skojarzeniach z Gołębiewskim Wilczyński wymienia to, jak zachowuje się podczas meczu. - On zawsze dyryguje zespołem, biega, krzyczy i męczy się nie mniej niż oni na boisku. Czasem był już za bardzo zmęczony i siadał na chwilę na lodówce, przy linii bocznej. Ja dawałem mu chwilę odpocząć, a potem wołałem: "Marek, co jest?! Oni muszą grać szybciej, ich trzeba napędzić!", a trener wstawał i znów motywował drużynę - wspomina Wilczyński. 

Sam trener, gdy obejmował rezerwy Legii, opisywał charakterystykę swojej pracy podobnie, jak jego były szef. - Myślę, że moje zatrudnienie przez władze klubu nie jest dziełem przypadku. Oceniono, że mój styl gry i pracy będzie pasował do tego, czego oczekuje się w Akademii Legii. Zawsze chcę, by prowadzone przeze mnie drużyny miały swój wyraźny styl gry. W tym wypadku oczekiwany przeze mnie styl i styl gry zawarty w programie szkolenia Akademii są zbieżne. Wysoki pressing, atak pozycyjny, szybka wymiana podań. To jego główne fundamenty - wskazywał wówczas Marek Gołębiewski

Wilczyński: A co jakby się sprawdził? "Gołąb" jest gotowy

W swojego byłego kolegę z Escoli Varsovia wierzy także Wojciech Stawowy. - To trener, który zawsze żyje meczem. Cieszę się, że dostał takie wyzwanie i został obdarzony zaufaniem. To spora odpowiedzialność przejść do Legii, ale jestem przekonany, że to go nie przewyższy. Ma doświadczenie i wiedzę, talent trenerski. Często bywa tak, że tymczasowy trener nagle zostaje tym właściwym, bo się sprawdził. Tego mu życzę - mówi nam były główny szkoleniowiec szkółki, w której współpracował z nowym trenerem Legii.

- A co jakby się sprawdził? A po co zmieniać? Trenerzy tacy jak Tomas Tuchel, czy Julian Nagelsmann, którzy odnoszą teraz sukcesy na arenie międzynarodowej musieli dostać od kogoś szansę. Ktoś im musiał uwierzyć, zaufać, a oni pokazali, że potrafią dobrze prowadzić zespół. A polskiej piłce, w której wciąż funkcjonuje zasada trenerskiej karuzeli, potrzeba świeżej krwi. "Gołąb" jest gotowy! - zapewnia Wiesław Wilczyński. 

Więcej o: