Tak Ishak zareagował na prowokacje Lopesa. Potem rozpętała się burza [WIDEO]

Te dwa starcia Rafaela Guimaraesa Lopesa i Mikaela Ishaka z pewnością będą symbolicznym podsumowaniem tego, co wydarzyło się w meczu Legii z Lechem w niedzielę. Poznaniacy pokonali mistrzów Polski i są liderem tabeli ekstraklasy.

To był - jak zawsze w przypadku spotkań Legii z Lechem - więcej niż mecz. Miał kilka kluczowych i symbolicznych momentów. Przede wszystkim bramkę Mikaela Ishaka, ale i jego zachowanie w końcówce, które korespondowało z tym, jak wcześniej prowokował go Rafael Guimaraes Lopes.

Zobacz wideo Kuriozalna zmiana Paulo Sousy. Nikt się tego nie spodziewał

"Lech odciął Legii tlen"

"Lech Poznań w 54. minucie odciął Legii Warszawa tlen. Mikel Ishak pewnym strzałem wykończył wtedy doskonałe dośrodkowanie Pedro Rebocho z rzutu wolnego. Lech zdobył najważniejszą bramkę w tym sezonie, wyszedł na prowadzenie, a większość jego kibiców będących na stadionie nawet tego nie widziała, bo znajdowała się pod dużym transparentem. Informacją o golu była cisza, jaka zapanowała na rozśpiewanym stadionie. Legia Warszawa już się nie podniosła. W doliczonym czasie gry butlę z tlenem rzucił jej Kacper Tobiasz, gdy obronił rzut karny wykonywany przez Ishaka. Stadion ożył, zrobiło się niezwykle głośno, ale na boisku konkretów zabrakło. Legia została w tabeli 15 punktów za Lechem, na 15. miejscu, czyli tuż nad strefą spadkową" - pisał po meczu Legii z Lechem dziennikarz Sport.pl, Dawid Szymczak

Lopes podbiegł do Ishaka i go prowokował. Po meczu to Szwed mógł mu się "odwdzięczyć"

Sytuacja z doliczonego czasu gry w Warszawie przyniosła także ciekawą wymianę zdań i gestów pomiędzy dwoma zawodnikami Legii i Lecha, co wychwyciły kamery Canal+, a stacja pokazała w materiale "Liga od kuchni" w programie "Liga+Extra".

Mikael Ishak, który nie strzelił gola po rzucie karnym próbował jeszcze dobiec do dobitki piłki obronionej przez Kacpra Tobiasza, ale ten ją przytrzymał, a napastnik Lecha został popchnięty przez Rafaela Guimaraesa Lopesa. Szwed odpowiedział mu tym samym, a Portugalczyk zaczął go prowokować, biegnąc w stronę połowy Lecha. Legia miała wtedy jeszcze nadzieję na bramkę i remis w spotkaniu. 

Kilka minut później było już jednak po meczu, a warszawianom nie udało się wyrównać. Wtedy Ishak z gestem triumfu i zaciśniętymi pięściami "odwdzięczył się" Lopesowi i sam podbiegł do niego, ciesząc się ze zwycięstwa i nawiązując do tego, co zawodnik Legii robił wcześniej. Po meczu i odpowiedzi Ishaka doszło do przepychanek i sporej awantury pomiędzy zawodnikami.

Gol Ishaka w meczu z Legią był jego ósmym w jedenastym meczu ekstraklasy w tym sezonie. Dla Lecha gra od lipca zeszłego roku. Lech dzięki wygranej z Legią ma w tabeli już 24 punkty i jest obecnym liderem ekstraklasy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.