Wielkie strzelanie w Gliwicach zaczęło się w 10. minucie. To wtedy piłkę kopnął Alberto Toril, ta odbiła się od jednego z zawodników Cracovii i spadła w pole karne gości. W nim znalazł się Damian Kądzior, który spokojnym strzałem pokonał Lukasa Hrosso i dał prowadzenie Piastowi.
Kolejne minuty nie były już tak dobre dla drużyny Waldemara Fornalika. W 19. minucie z rzutu wolnego w pole karne Piasta dośrodkował Michal Siplak, a gola głową strzelił Cornel Rapa. Kwadrans później Cracovia prowadziła już 2:1. Po kolejnym dośrodkowaniu Siplaka bramkę głową tym razem zdobył Pelle van Amersfoort.
W 58. minucie drużyna Michała Probierza podwyższyła prowadzenie. Najpierw na bramkę uderzał Karol Knap, jednak odbita piłka spadła pod nogi van Amersfoorta, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w pustej bramce. Mimo trudnej sytuacji Piast się nie poddał i już dwie minuty później strzelił gola kontaktowego. Dokładnie zrobił to Michael Ameyaw, który wbił piłkę do bramki z bliskiej odległości.
W 71. minucie van Amersfoort skompletował hat-tricka i ustalił wynik meczu na 4:2 dla Cracovii. Tym razem Holender popisał się bardzo precyzyjnym strzałem z lewej strony pola karnego. Napastnik Cracovii wykorzystał zagranie Kamila Pestki na wolne pole. To pierwsza sytuacja od grudnia 2017 roku, w której Cracovia strzeliła cztery gole w wyjazdowym meczu ligowym.
Dla Piasta to już trzecia ligowa porażka z rzędu. Wcześniej zespół Fornalika przegrał z Zagłębiem Lubin (0:1) i Lechią Gdańsk (0:1). Gliwiczanie mają 10 punktów i po dziewięciu kolejkach zajmują dopiero 13. miejsce. Cracovia ma o dwa punkty więcej i jest na 8. miejscu w tabeli.
Już w piątek Piast zagra u siebie z Wisłą Kraków (20:30), a Cracovia dzień później podejmie Stal Mielec (15:00).