Tragiczny wypadek na Mazowszu. Nie żyje jedna osoba. Jechała na mecz ekstraklasy

Tragicznie zakończył się wyjazd kibiców Lechii Gdańsk na mecz z Górnikiem do Łęcznej. W wypadku samochodowym zginął 34-letni sympatyk biało-zielonych, a dwóch kolejnych trafiło do szpitala - informuje "Dziennik Bałtycki".

Do wypadku - jak informuje "Dziennik Bałtycki" - doszło w miejscowości Krzynowłoga Mała w województwie mazowieckim. W piątek wczesnym popołudniem strażacy z Przasnysza otrzymali zgłoszenie o zderzeniu trzech samochodów osobowych. Podróżowało nimi łącznie siedem osób, z czego trzy osoby w aucie marki toyota. Byli to kibice Lechii Gdańsk, którzy jechali na mecz swojej drużyny z Górnikiem Łęczna.

Zobacz wideo "Spadłem z krzesła". Robert Lewandowski pędzi pod szklany sufit [SEKCJA PIŁKARSKA #92]

- Helikopter został wezwany do 34-letniego mężczyzny, akcja reanimacyjna trwała ponad godzinę, ale niestety nie udało się go uratować. Dwoje pozostałych pasażerów samochodu marki Toyota Prius zostało przetransportowanych do szpitala w Przasnyszu - poinformował portal infoprzasnysz.com kpt. Piotr Kuligowski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Przasnyszu.

"Dziennik Bałtycki" przypomina, że to kolejny tragiczny w skutkach wypadek z udziałem kibiców Lechii. W marcu 2013 roku podczas powrotu z meczu z Piastem w Gliwicach w okolicach Włocławka wypadkowi uległ autokar z fanami biało-zielonych. Dwóch kibiców zmarło, a kilkunastu zostało rannych. 

"W takich sytuacjach piłka nożna jest najmniej ważna na świecie"

Od tragicznego wydarzenia konferencję po piątkowej wygranej 4:0 z Górnikiem Łęczna zaczął Tomasz Kaczmarek. - Na początek nie o meczu. Chciałbym złożyć kondolencje dla rodziny zmarłego w drodze na mecz kibica Lechii. W takich sytuacjach piłka nożna jest najmniej ważna na świecie. Mam nadzieje, że pozostałe ranne osoby są w dobrych rękach - powiedział zasmucony trener Lechii Gdańsk.

Więcej o:
Copyright © Agora SA