Peter Hyballa przerywa milczenie. Szokujący wywiad. "Nazisto, wyp... z naszego kraju"

Peter Hyballa nie jest już trenerem duńskiego Esbjergu. Niemiec, który z Wisły Kraków odchodził skłócony ze wszystkimi dookoła, udzielił wywiadu, w którym winę za niepowodzenie w Danii również zrzuca na otoczenie.

Pod koniec maja tego roku Peter Hyballa odchodził z Wisły Kraków w atmosferze skandalu. Niemiec skonfliktował się nie tylko z działaczami klubu, ale także większością piłkarzy oraz legendami będącymi członkami sztabu szkoleniowego. Dodatkowo kończył pracę w Krakowie passą siedmiu meczów bez zwycięstwa. Dlatego też dużym zdziwieniem było to, że Hyballa szybko znalazł nowe miejsce zatrudnienia w duńskim Esbjergu. Tam jednak również długo nie zagrzał miejsca.

Zobacz wideo "Odejście Messiego za darmo, to kolosalny cios dla Barcelony"

Hyballa rozpoczął pracę w nowym zespole w czerwcu. Pod jego wodzą duński drugoligowiec przygotowywał się do nowego sezonu. Już na wczesnym etapie pracy pojawiły się głosy piłkarzy, który narzekali na metody pracy niemieckiego trenera. Ich relacje były łudząco zbieżne z tym, o czym po odejściu trenera opowiadali piłkarze Wisły Kraków, jak chociażby Vullnet Basha.

Zawodnicy duńskiego klubu nawet oświadczenie w tej sprawie, w których opisali szokujące metody pracy Niemca. "Doświadczaliśmy codziennych gróźb zwolnienia, drwin, seksistowskich i poniżających uwag oraz tego, co uważamy za jawne zastraszanie, które wykracza daleko poza i tak już szerokie ramy świata piłki nożnej" - czytaliśmy w nim. 

"Cześć, nazisto. Wyp... z naszego kraju"

We wtorek Hyballa został zwolniony z pracy po tym, jak jego zespół fatalnie wszedł w nowy sezon i zdobył tylko punkt w trzech meczach. W środę były już szkoleniowiec Wisły Kraków i Esbjergu udzielił wywiadu "Bildowi", w którym, co z doświadczenia nas nie dziwi, całą winą za niepowodzenie w Danii obarcza otoczenie.

- Byłem tam zastraszany. Kibice, media i część zawodników bez przerwy mnie atakowała. To był najgorszy okres w mojej karierze, bo nie było tam żadnej jakości życia. Odszedłem i nie chcę żadnej odprawy. Po prostu uciekam! - powiedział Hyballa.

Dodał: Dlaczego piłkarze byli przeciwko mnie? Trenowaliśmy dwa razy dziennie, co w Danii prawdopodobnie było nowością. Lubię ciężką pracę, ale na moich treningach jest dobra atmosfera. Wymagam dużo, ale większość zawodników chciała ze mną współpracować. Tylko dwóch graczy, których odstawiłem od składu, podżegało resztę do buntu.

- Miałem też problem z kibicami. Jestem w połowie Niemcem, a w połowie Holendrem. Nigdy nie sądziłem, że będę miał z tego powodu nieprzyjemności. Zwłaszcza że pracowałem już w kilku krajach. Otrzymywałem jednak wiadomości o treści: "Cześć, nazisto. Wy...j z naszego kraju, wojna się skończyła, przegrałeś. To niewiarygodne, ale atakowano też moją rodzinę - zakończył Hyballa. 

Więcej o: