Mistrz Polski z 2019 roku będzie pracował w warsztacie samochodowym. "To dobra praca"

Gerard Badia nie przedłużył kontraktu z Piastem Gliwice i postanowił wrócić do Hiszpanii. Od przyszłego sezonu będzie występował w barwach grającego w piątej lidze FC Asco i pracował w...warsztacie samochodowym. O przyczynach swojej decyzji i planach na przyszłość Hiszpan opowiedział w wywiadzie dla portalu WP SportoweFakty.

Z ogromnym żalem przyjęto zaskakującą decyzję Gerarda Badii o nieprzedłużaniu kontraktu z Piastem i powrocie do Hiszpanii. Przez lata gry 31-latek wypracował sobie silną pozycję w klubie i został kapitanem pierwszej drużyny. Kibice go uwielbiali nie tylko za świetną grę, ale także za działalność pozaboiskową na rzecz gliwickiej społeczności. Doceniano także to, że szybko nauczył się języka polskiego. Hiszpan trafił do Piasta w 2014 roku z hiszpańskiego SD Noja. Od tamtej pory rozegrał dla klubu ze Śląska 214 spotkań, w których zdobył 31 bramek i zaliczył 40 asyst. W 2019 roku sięgnął z drużyną po pierwsze w historii Piasta mistrzostwo Polski. 

Zobacz wideo "Podolski to jest już trochę taki miś z Krupówek. Ale to jest piękna historia"

Gerard Badia tłumaczy swoją decyzję o odejściu z Piasta. "O powrocie rozmawiałem z żoną od dwóch lat"

Kilka tygodni po zakończeniu sezonu ekstraklasy Gerard Badia postanowił opowiedzieć o okolicznościach odejścia z Piasta. - O powrocie rozmawiałem z żoną od dwóch lat. Chciała tam pracować, a ja co rok powtarzałem jej: "zostaniemy w Polsce jeszcze rok". Ale kiedy nasza starsza córka zbliżała się do wieku szkolnego, to uznaliśmy, że czas wracać. To będzie najlepszy moment, żeby zaczęła szkołę w Hiszpanii. Gdyby była rok młodsza, jestem pewny, że zostałbym jeszcze na sezon. Ale to, że zaczyna naukę akurat teraz, było dla nas bardzo ważne - przyznał Hiszpan w rozmowie z WP SportoweFakty

Gerard Badia zdradził także, co będzie robił oprócz gry w piłkę. - Za grę w FC Asco będę dostawał pieniądze, ale będę też pracował. Treningi odbywają się tu zwykle około godziny 19, więc resztę dnia mam wolną. Od sierpnia zacznę pracę w warsztacie samochodowym mojej żony i jej rodziców. Nie będę zmieniał opon, bo tego nie potrafię, ale będę pomagał im w rozmowach z klientami i zakupie rzeczy potrzebnych dla warsztatu. Najpierw muszę się tego nauczyć, potrzebuję czasu. To naprawdę dobra praca. Widziałem, ile teściowie zbudowali dzięki temu. I teraz ja będę z nimi to współprowadził - zaskoczył piłkarz

Hiszpan opowiedział także jak przebiegały negocjacje z nowym klubem i dlaczego wybrał akurat FC Asco. - Ich trener, German Ingles, to mój bardzo dobry kolega. Razem graliśmy w piłkę, takiej techniki, jaką on miał, nie miał żaden inny piłkarz, z którym później grałem. Pewnego razu zadzwonił do mnie i przypomniał, że gdybym wrócił kiedyś do Hiszpanii, to dla mnie ich drzwi są zawsze otwarte. Panuje tam bardzo dobra atmosfera, a to dla mnie jest bardzo ważne. Wszyscy jesteśmy szczęśliwi - zapewnił Badia. 

Na koniec Hiszpan zdradził, że tęskni za Gliwicami, choć na początku nie był zachwycony z pobytu w Polsce. - Bardzo tęsknię za miastem i klubem. Ponad siedem lat to dużo czasu. Pierwsze dni były bardzo trudne, moje życie zmieniło się niemal całkowicie. Ale z dnia na dzień czuję się coraz lepiej w Hiszpanii - przyznał Badia. - Polska wydawała się bardzo dziwna, było zimno. Wszystko zmieniło się, kiedy pierwszy raz wyszedłem na stadion, a potem gdy zacząłem mówić po polsku. Od tej pory bardzo dużo się zmieniło zakończył. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.