Michał Pazdan coraz bliżej powrotu do ekstraklasy. Dwa kluby w grze

Michał Pazdan może po trzech latach wrócić na boiska PKO Ekstraklasy. Były reprezentant Polski cieszy się zainteresowaniem ze strony Jagiellonii Białystok oraz Wisły Płock - informuje "Przegląd Sportowy" oraz Interia.

Michał Pazdan jest związany kontraktem z MKE Ankaragucu do końca czerwca tego roku, natomiast nie zostanie on przedłużony. Defensor w przeciągu trzech ostatnich sezonów zagrał w 60 oficjalnych spotkaniach w barwach Serc. Wygląda na to, że Pazdan po niemal trzech latach gry w Turcji może wrócić do Polski, gdzie cieszy się zainteresowaniem klubów PKO Ekstraklasy.

Zobacz wideo Ponad 230 mln dla polskich klubów! "To jeden z najtrudniejszych sezonów w historii" [Studio Biznes]

Media: Michał Pazdan wróci do Jagiellonii Białystok? To jeden z zainteresowanych klubów

Jak informuje "Przegląd Sportowy", Jagiellonia Białystok jest zainteresowana ponownym zatrudnieniem Michała Pazdana. Obrońca występował w Dumie Podlasia w latach 2012-2015, w której zagrał w ponad 90 oficjalnych spotkaniach we wszystkich rozgrywkach. Gdyby były reprezentant Polski zdecydował się na taki ruch, to byłby drugim piłkarzem, który wrócił po kilku latach do Jagiellonii. Wcześniej Jaga ogłosiła transfer Daniego Quintany, który występował w Białymstoku w sezonie 2013/2014.

Interia z kolei podaje, że drugim klubem, który interesuje się Pazdanem, jest Wisła Płock. Na ten moment zawodnik jest skłonny pozostać w Turcji, natomiast nie należy wykluczać, że finalnie zdecyduje się na powrót do Polski. – Nie czuję, że za wszelką cenę chcę wrócić do Ekstraklasy. W Turcji jest dużo lepiej niż w Polsce, jeśli chodzi o Covid. Wszystko jest otwarte. Liga jest fajna, bo pod kątem piłkarskim, na pewno duża lepsza od Ekstraklasy – mówił Pazdan w wywiadzie dla portalu meczyki.pl.

Michał Pazdan zagrał w 15 spotkaniach ligi tureckiej w minionym sezonie i spędził na boisku ponad 1100 minut. MKE Ankaragucu zakończyło sezon na 19. miejscu z 38 punktami i spadło na drugi poziom rozgrywkowy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.