Gerard Badia odchodzi z Piasta po siedmiu latach. Znalazł nowy klub

Gerard Badia odchodzi z Piasta Gliwice. Kapitan drużyny Waldemara Fornalika postanowił nie przedłużać wygasającego kontraktu i wrócić do Hiszpanii.

Gerard Badia zawodnikiem Piasta Gliwice został w lutym 2014 roku. Zawodnik trafił do Polski z trzecioligowego, hiszpańskiego klubu SD Noja. Przez pierwsze miesiące Badia był tylko wypożyczony do Piasta, który po pół roku zdecydował się na wykupienie go.

Zobacz wideo "Sto lat..." zaśpiewali koledzy z drużyny dla Tomasza Kędziory. Obrońca reprezentacji Polski skończył 27 lat

Hiszpan spędził w Piaście aż siedem lat, będąc kluczową postacią w zespole, który osiągał najlepsze wyniki w historii klubu. W sezonie 2015/16 gliwiczanie wywalczyli wicemistrzostwo Polski, a w rozgrywkach 2018/19 mistrzostwo kraju. 

W piątek Piast poinformował, że wygasający z końcem czerwca kontrakt zawodnika nie zostanie przedłużony. Badia zdecydował się na powrót do ojczyzny. - W ostatnich miesiącach rozmawialiśmy o przedłużeniu kontraktu, ale Gerard podjął decyzję o powrocie do Hiszpanii. Z jednej strony jest nam bardzo przykro z tego powodu, ale z drugiej w pełni to rozumiemy i akceptujemy. Badi jest symbolem tego klubu, przez ponad siedem lat nosił niebiesko-czerwoną koszulkę, prowadząc Piasta do największych sukcesów w historii i na pewno zostanie w sercach kibiców na zawsze - powiedział Grzegorz Bednarski, prezes Piasta Gliwice, cytowany przez oficjalną stronę klubu.

Badia odchodzi z Piasta Gliwice

- Myślałem, że ten dzień nigdy nie nadejdzie, ale niestety ten moment przyszedł i zdecydowałem, że nie będę przedłużał swojej umowy. Chciałem bardzo podziękować Piastowi, bo po jego stronie była wola, by współpracować dłużej, ale decyzja należała do mnie. Była ona bardziej podyktowana rozumem niż sercem, które teraz płacze. Jest to dla mnie trudny czas, bo żegnam się z klubem, który dał mi wszystko, kiedy ja naprawdę nic nie miałem. Od pierwszego dnia czułem się tutaj dobrze, nie tylko w Piaście, ale i w mieście. Czuję się bardzo związany z tym miejscem, od samego początku mieszkańcy Gliwic otwierali swoje ręce dla mnie i mojej rodziny, a takie rzeczy nie da się przeliczyć na pieniądze - powiedział Badia.

I dodał: Zadaję sobie często pytanie, kiedy opuszczam jakieś miejsce "czym sobie zasłużyłem, by dostać tyle miłości, przecież nie robiłem niczego wyjątkowego?". Od ludzi słyszę wtedy "Gerard, bo ty jesteś normalny". W Gliwicach dostałem wiele dobrych słów i to mnie wzrusza. Dla mnie to jest ważniejsze niż medale, bramki czy puchary, bo pozostaje na całe życie. Jeśli ludzie będą mnie pamiętać jako normalnego człowieka, który grał w Piaście, był jego kapitanem i wspólnie z drużyną pisał historię, to będę szczęśliwy. Nigdy nie spodziewałem się, że zdobędę mistrzostwo, wicemistrzostwo i trzecie miejsce, oraz że przez tyle sezonów będę kapitanem zespołu.

- To jest dla mnie naprawdę dużo, bo przecież jestem obcokrajowcem. Do tego wszystkiego doszedł jeszcze wybór do Galerii Legend Ekstraklasy. To dla mnie taka wyjątkowa i personalna nagroda. Teraz jeszcze to do mnie nie dociera, nie rozumiem tego, ale kiedy ogłaszane były wyniki tego plebiscytu, to kolega mi powiedział, że za kilka lat zrozumiem, co to znaczy. W Ekstraklasie grało wielu zawodników, dużo lepszych ode mnie, którzy zdobywali też więcej bramek i mieli więcej asyst, ale myślę, że ludzie, kibice i eksperci tak wybrali, bo dostrzegli we mnie coś więcej niż umiejętności. Wszyscy mi mówili "Gerard, jako piłkarz jesteś dobry, ale jako człowiek jeszcze lepszy i to razem czyni cię legendą" - zakończył Badia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.