Do zdarzenia doszło w sobotę. Stal Rzeszów po dobrym meczu ograła Sokoła Ostróda 3:1, czym przedłużyła swoje szanse na udział w barażach, których stawką jest awans od pierwszej ligi. Po spotkaniu piłkarze Stali nie zatrzymali się, aby podziękować kibicom za doping. Z tego powodu zawodnicy zostali zwyzywani. Na tym jednak się nie zakończyło.
Jak informuje portal nowiny24.pl, do szatni oprócz zawodników udała się też grupa kibiców, niezadowolona z tego, że piłkarze po meczu od razu zeszli do szatni. Wersje wydarzeń, które nastąpiły później, są różne. Jedna mówiła o pobiciu członków zespołu, inna, że kibice weszli do szatni, ale nie doszło do rękoczynów. Mówiło się też o tym, że kibice tylko zebrali się pod szatnią piłkarzy.
Jarosław Fojut: "Trener i zawodnik dostali po mordzie"
Więcej światła na całą sprawę rzucił Jarosław Fojut, obrońca Stali. Z relacji, opublikowanej na jego profilu na Facebooku, wynika, że niestety doszło do rękoczynów. - Co z tego, skoro mimo wszystkich starań, aby stworzyć dobre w każdym zakresie widowisko, trener i zawodnik dostali po mordzie? – napisał były zawodnik m.in. Pogoni Szczecin.
Fojut twierdzi, że zawodnicy podziękowali kibicom za doping oklaskami na środku boiska. Gdyby jednak nawet tego nie zrobili, to takie zachowanie fanów jest niedopuszczalne. - "Nie podziękowaliście kibicom". To jedyny argument, który usłyszeliśmy po tym przykrym incydencie. Staram się spoglądać na świat z empatią i zrozumieniem. Wiele widziałem w świecie piłki i trudno mnie już zaskoczyć. Lata współuczestniczenia w tej kulturze sprawiły, że spoglądam na wiele kwestii z tolerancją - nawet, jeśli nie wszystko akceptuję. Nie wszystko musi mi się podobać, ale jestem częścią świata, który jest piekielnie ważny dla wielu ludzi. To przywilej, ale i obowiązek. Staram się więc zrozumieć ten szok i niedowierzanie, wynikające z tego, że zawodnicy zamiast osobiście (przechodząc pod trybuną i dając piątkę po wygranym meczu) podziękować, zrobili to na środku boiska - bijąc brawo i kierując się do szatni. Czy to jednak usprawiedliwia grupę ludzi, którzy próbują wymierzać sprawiedliwość według własnych reguł? Niszcząc to, co udało się stworzyć wielu ludziom, którzy futbol traktują jako coś, co powinno łączyć, a nie dzielić? - pyta Fojut.
- Chciałbym bez frazesów i ogólników po prostu zaapelować: wybierzmy wspólnie kierunek. Nie mamy nic do stracenia. Zależy nam na tym, by futbol dawał radość, uczył fair play, wyznaczał i kształtował sportowe, życiowe wartości. Nie było, nie ma i nie powinno mieć w nim miejsca na agresję oraz brak szacunku do piłkarzy, trenerów. Wiem, że mój głos nie trafi do wszystkich, ale chcę zacząć dyskusję i sprawić, że wszyscy zastanowimy się nad tym, czego chcemy. Nie chcę tworzyć utopii, nie będą to łatwe rozmowy, ale to musi być dialog. Agresją i konfliktem jeszcze nic nie zbudowano, a wręcz wiele zniszczono. Wspólnie musimy zadbać o swoje środowisko, bo tylko tak stworzymy piłkę, jaką chcemy oglądać, w jakiej chcemy uczestniczyć. Niech to będzie początek rozmowy – zaapelował zawodnik.