Skandal w Podbeskidziu! Piłkarze dokonali samosądu. "Piaskownica"

W nocy z niedzieli na poniedziałek po powrocie z Warszawy osiem osób miało zrywać w szatni Podbeskidzia tabliczki z nazwiskami obcokrajowców, a z korytarza także postery przedstawiające głównie zagranicznych piłkarzy - informuje Bartłomiej Kawalec z portalu bielsko.biala.pl.

- Myślę, że nie przegraliśmy tego utrzymania dzisiejszym meczem. Powiedzmy sobie szczerze, że to się stało w poprzednich spotkaniach, które niekiedy kończyły się w dziwnych okolicznościach. Nieodpowiedzialnych, jak np. wyjazdowe mecze z Zagłębiem (1:2) czy Śląskiem (3:4), które przegrywaliśmy w doliczonym czasie - mówił Robert Kasperczyk w Canal+ po meczu z Legią (0:1). Meczu, który mógł dać jeszcze Podbeskidziu utrzymanie, ale pod dwoma warunkami: musiało wygrać w ostatniej kolejce przy Łazienkowskiej, a Stal musiała przegrać na wyjeździe ze Śląskiem. Nie został spełniony żaden z nich, bo Stal zremisowała we Wrocławiu 1:1.

Zobacz wideo Michniewicz ujawnił, kto jest na szczycie jego listy życzeń. „Nikt poważnie nas nie traktuje”

Skandal w Podbeskidziu. "To była tajemnica poliszynela"

Kiedy sędzia Bartosz Frankowski zakończył niedzielne spotkanie, piłkarze Podbeskidzia spuścili głowy, byli załamani. A później doszło do rozliczeń w drużynie, już po powrocie do Bielska, o czym pisze Bartłomiej Kawalec z portalu bielsko.biala.pl, który informuje, że w nocy z niedzieli na poniedziałek z szatni Podbeskidzia zniknęły tabliczki z nazwiskami obcokrajowców, a z korytarza także postery przedstawiające głównie zagranicznych piłkarzy (m.in. Michala Peskovicia), ale nie tylko, bo też Filipa Modelskiego, który ma być nieakceptowany przez drużynę.

"Konflikt pomiędzy piłkarzami z Polski i obcokrajowcami to tajemnica poliszynela. BBOSiR będzie przeglądał monitoring i ustali osoby, które dopuściły się wandalizmu. Na pewno nie zrobili tego pracownicy Podbeskidzia ani zarządcy obiektu" - napisał Kawalec, który później na Twitterze poinformował, że monitoring już został sprawdzony. W szatni i na korytarzu Stadionu Miejskiego w Bielsku-Białej w nocy z niedzieli na poniedziałek (około godz. 3.15) przebywało osiem osób. Trzy z nich zrywały tabliczki na szafkach i postery. To piłkarze, którzy byli w kadrze na mecz z Legią, a na obiekt wpuścił ich ochroniarz po powrocie z Warszawy.

"Żeby być precyzyjnym. W szatni kamer nie ma i nie wiadomo kto dokładnie je zerwał. Widać świetnie zachowanie na korytarzu, gdzie by uniknąć kamer, było gaszone światło, które włączał ochroniarz. Tak się bawi piaskownica" - napisał Kawalec, ale nie podał nazwisk osób, które dopuściły się aktu wandalizmu. "Miasto ani BBOSiR nagrań nie udostępni. Otrzymał je klub i to w jego gestii jest dalszy bieg tej sprawy" - dodał na Twitterze.

Więcej o:
Copyright © Agora SA