- Trwają rozmowy z zawodnikami, którym kończą się umowy. Wiadomo, że część z nich zostanie, część odejdzie. Jedni z własnego wyboru, drudzy z wyboru klubu. Takie jest życie piłkarza. To dobry zawód, ale czasem nadchodzi moment, że trzeba się pożegnać. I na dziś nic więcej nie mogę powiedzieć, bo z transferami - dopóki nie będzie podpisu z obu stron - nigdy nie można być pewnym, jak to wszystko się skończy - mówił Czesław Michniewicz przed niedzielnym meczem ze Stalą Mielec (0:0).
Marko Vesović, Paweł Wszołek, Walerian Gwilia, Radosław Cierzniak, Igor Lewczuk, Inaki Astiz, Mateusz Cholewiak i Ariel Mosór. To grono zawodników, których umowy z Legią wygasają 30 czerwca. Z klubu odchodzą też Joel Valencia i Artem Szabanow. A w zasadzie to odeszli, bo Valencia, który był wypożyczony do końca sezonu z Brentford, już wrócił do Anglii. Podobnie Szabanow, który też leczy się na Ukrainie po tym, jak w kwietniowym meczu z Lechem (0:0) nabawił się kontuzji stawu skokowego.
Ale nawet bez Szabanowa i Valencii wciąż zostaje aż ośmiu zawodników, którym kończą się kontrakty. I nic nie wskazuje, by większość z nich została przedłużona. W zasadzie jedynym piłkarzem, który może zostać, jest Wszołek. 29-letni pomocnik otrzymał już od Legii propozycję przedłużenia kontraktu i miał podjąć decyzję do piątku, ale w piątek poprosił klub o jeszcze jeden tydzień do namysłu.
- To nie jest tak, że jeden zostanie, a drugi odejdzie - usłyszeliśmy wtedy przy Łazienkowskiej, kiedy pytaliśmy o kontrakty Wszołka i Vesovicia. Ale przez ostatnie dni trochę się zmieniło. To znaczy: wiele zmieniło się w niedzielę wieczorem, kiedy Tamara Vesović - żona Marko Vesovicia - po meczu ze Stalą zaatakowała w internecie Legię. Po jej wpisach na Instagramie w klubie zastanawiają się, czy w ogóle siadać z Vesoviciem do dalszych rozmów, które miały odbyć się w tym tygodniu (więcej tutaj).
W przypadku Wszołka też nie jest jeszcze nic przesądzone. Choć wiadomo, że Michniewicz chciałby, aby został w jego drużynie na przyszły sezon, to Wszołek po meczu z Wisłą Kraków (0:0) sam otwarcie przyznał, że liczył na to, iż w Legii będzie grał więcej. - Nie chodzi o żadne względy sportowe czy żal do trenerów, ale jak mam być szczery - a zawsze jestem - to uważam, że w ostatnim czasie nie byłem traktowany sprawiedliwie - powiedział w rozmowie z Canal+ Sport.
Wszołek rozegrał w tym sezonie 23 mecze w ekstraklasie, strzelił trzy gole i zaliczył sześć asyst. W ostatnim czasie stracił jednak miejsce w wyjściowym składzie. Nie wystąpił m.in. w kluczowych dla losów sezonu spotkaniach z Pogonią (4:2) czy Piastem (1:0).