Lech Poznań przegrał 1:2 ze Stalą Mielec w meczu 28. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Dzięki wygranej mielczanie zyskali trzy punkty przewagi nad szesnastym w tabeli Podbeskidziem Bielsko-Biała.
Lech Poznań przeważał przez większość meczu, ale nie potrafił przekuć przewagi w bramkę. Wydawało się, że spotkanie zakończy się bezbramkowym remisem, gdy w 80. minucie Tymoteusz Puchacz trafił do bramki Stali.
W końcowych minutach zespół Włodzimierza Gąsiora rzucił się do ataku. Chaotyczna ofensywa przyniosła efekty. Obie bramki dla gości padły w łudząco podobny sposób. Na wysokości trzydziestego metra od bramki Bednarka piłkę z autu w pole karne wrzucał Petteri Forsell. Zamieszanie w polu karnym przyniosło oczekiwane efekty, gdyż najpierw w 89. minucie bramkę samobójczą zdobył Kravets, a później w siódmej minucie doliczonego czasu gry zwycięskiego gola strzelił Jonathan de Amo.
Zwycięstwo nad Lechem to drugi wyjazdowy triumf mielczan na wyjeździe (pierwsza wygrana: 3:2 z Legią Warszawa w 14. kolejce). Stal Mielec ma na koncie 27 punktów po 27 meczach. Dzięki wygranej zespół Włodzimierza Gąsiora odskoczył na trzy punkty od 16. w tabeli Podbeskidzie Bielsko-Biała. Lech Poznań zajmuje 10. miejsce w tabeli z 33 punktami na koncie. W poprzedniej kolejce zespół Skorży przegrał 0:1 z Podbeskidzie na wyjeździe.