Brawa i szacunek dla Legii. Rywale wcale nie musieli tego robić [WIDEO]

Choć nie ma tego już w regulaminie rozgrywek ekstraklasy, piłkarze Wisły Kraków przed sobotnim meczem z Legią Warszawa (0:0) ustawili z własnej inicjatywy szpaler i pogratulowali stołecznej drużynie mistrzostwa Polski.

Najpierw kilka osób naprzeciwko trybuny honorowej rozwiesiło flagę "Mistrz Polski" w legijnych barwach, a po kilkunastu minutach na boisku pojawili się piłkarze. Najpierw Wisły Kraków. - Czy zrobimy szpaler dla Legii Warszawa? Dobre pytanie. Nawet się nad tym jeszcze nie zastanawiałem. Ale jeśli taka jest tradycja, jeśli takie są tutaj obyczaje, to oczywiście chętnie to zrobimy. To będzie zachowanie fair play - mówił Peter Hyballa.

Zobacz wideo Michniewicz ujawnił, kto jest na szczycie jego listy życzeń. „Nikt poważnie nas nie traktuje”

Piłkarze Wisły zrobili szpaler dla Legii

No i piłkarze Wisły zachowali się fair play, zrobili szpaler, choć wcale nie musieli. To pierwszy szpaler dla Legii w tym sezonie, ale być może nie ostatni, bo drużynie Czesława Michniewicza zostały do rozegrania jeszcze dwa spotkania: ze Stalą Mielec na wyjeździe (9 maja, 17.30) i Podbeskidziem Bielsko-Biała u siebie (16 maja, 17.30).

Nie każdy robił szpaler dla Legii

W sezonie 2013/14 Legia też zdobyła mistrzostwo na trzy mecze przed końcem, ale dopiero gdy Lechowi pozostały dwa spotkania do rozegrania - w tym jedno z Legią, przy Łazienkowskiej, gdzie Lech przegrał 0:2, ale jego piłkarze przed meczem nie utworzyli szpaleru. A nie utworzyli, bo nie musieli - sezon wcześniej szpaler zniknął z regulaminu rozgrywek i do dzisiaj nie jest wymagany.

Mimo to przed rokiem - po wielu latach bez szpaleru, kiedy walka o mistrzostwo Polski toczyła się do ostatniej kolejki - piłkarze Lechii i Pogoni zrobili szpaler dla Legii Aleksandara Vukovicia, która zdobyła tytuł na dwie kolejki przed końcem sezonu.

"To nie jest wynik, o którym marzyliśmy"

- Bardzo dziękuję piłkarzom Wisły za ten szpaler - od tych słów zaczął w sobotę pomeczową konferencję Michniewicz, co też wiele mówi o samym meczu. Nudnym meczu, który Legia - też dzięki niezłej postawie Mateusza Lisa w bramce rywali, broniącego m.in. strzały Tomasa Pekharta - tylko zremisowała z Wisłą 0:0.

- Spodziewaliśmy się takiego meczu, bo Wisła nawet przegrywając poprzednie spotkania, grała bardzo agresywnie. Nie stwarzała może zbyt wielu okazji, ale podchodziła wysokim pressingiem. Wszystkie zespoły, z którymi grała, miały z tym problemy - zauważył Michniewicz. - My swój cel zrealizowaliśmy, czyli zdobyliśmy mistrzostwo Polski, ale chcieliśmy to w sobotę potwierdzić. Graliśmy na poważnie, ale to nie jest wynik, o którym marzyliśmy - dodał trener Legii.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.