Są w kryzysie, a pomoc przyszła nieoczekiwanie. "Dziękuję facetowi od hot-doga"

- Zagramy dla pielęgniarek i piekarzy, dla tych wszystkich, którzy mają gorzej od nas - przemawiał płomiennie przed derbami trener Wisły Peter Hyballa. W tym sezonie z krakowskiej mąki nie ma jednak chleba - po żadnej stronie Błoń.

Sezon zbliża się do końca, a kluby niewalczące o utrzymanie lub puchary mogą podsumowywać rozgrywki. Ale nie Wisła i Cracovia. Krakowskie drużyny w sobotę rozegrają derby, których stawką jest o zachowanie honoru po fatalnym sezonie.

Zobacz wideo Legia Warszawa przestała zaskakiwać rywali. "Jeden schemat jest mocno przewidywalny"

"Bogato" nie znaczy "dobrze"

- Zaczynamy działać na bogato – mówił w maju 2019 r. Janusz Filipiak w rozmowie z Gazetą Krakowską. W lidze zCracovia zajęła właśnie czwarte miejsce, co dało jej prawo gry w eliminacjach do europejskich pucharów. Z tych co prawda Cracovia szybko odpadła, ale uwaga kibiców skupiła się na ekstraklasie. Fani liczyli na pierwszy medal mistrzostw Polski od 1952 r., a może o coś więcej.

Po niespełna dwóch latach od deklaracji Janusza Filipiaka o "działaniu na bogato" okazuje się, że bogato wcale nie znaczy dobrze. Cracovia dopiero w ostatnich kolejkach oddaliła od siebie widmo spadku z ligi po wygranych z Lechem, Wisłą Płock i remisie z Legią. Forma Cracovii z sezonów pod wodzą Probierza to na razie historia wspinania się na szczyt i zjazdu po równi pochyłej. W pierwszym sezonie Cracovia zajęła 9. miejsce. Potem czwarte, a następnie siódme, a w tym na razie nie wiadomo które, ale na pewno gorsze niż przed rokiem. Nie uda się również powtórzyć sukcesu w Pucharze Polski, Raków wyeliminował Cracovię w półfinale.

Fani są źli i wytykają klubowi coraz więcej. Gra, na którą ciężko patrzeć po niemal czterech latach pracy Michała Probierza. Tabun zagranicznych graczy, którzy nie podnoszą poziomu, a kosztują. Pogarszające się wyniki. Konflikty z kluczowymi piłkarzami jak Wdowiak, Gol, Covilo czy Hernandez. A mimo to w wywiadzie dla Onetu prezes Filipiak oznajmił, że z sezonu jest zadowolony. - To dziwny sezon, ale w sumie jestem zadowolony. Nie rozumiem opinii, że u innych wygląda to dużo lepiej. Zdobyliśmy jeden punkt mniej od Lecha i gdyby nie pięć odjętych, to bylibyśmy w środku tabeli – utrzymuje.

Gdyby Cracovii oddać pięć ujemnych punktów, to ich pozycja poprawiłaby się raptem o jedną lokatę. Z 13. miejsca wskoczyliby na 12., które aktualnie zajmuje Wisła Kraków. Niewiele lepiej, a już na pewno nie na tyle, żeby uspokoiło to kibiców.

Straszewski przegrał finał Jakub Straszewski wicemistrzem świata! Powtórzył legendarny sukces Andrzeja Gołoty

Spragnieni sportowych sukcesów kibice Cracovii z pewnością wybaczyliby wiele, gdyby ich zespół na dobre zadomowił się w czołówce i zdobywał trofea. Cały projekt pod wodzą Michała Probierza wyglądał jak parcie na wynik tu i teraz. Można to było zrozumieć. Kibice Cracovii przez kilkanaście lat żyli w cieniu lokalnego rywala, tułając się po dolnych rejonach tabeli, po drodze zaliczając nawet spadek z ekstraklasy. Raz utrzymali się dzięki temu, że licencji na grę w ekstraklasie nie dostał ŁKS. Od lat ich klub jest dobrze poukładany finansowo, ma bogatego właściciela, nowy stadion. Ale nadal nie może wskoczyć na poziom, do którego aspiruje. W listopadzie zeszłego roku, po porażce z Legią, Probierz nie wytrzymał i wdał się w dyskusje z kibicami Cracovii na Twitterze, poniekąd wypominając im to, że przed jego przyjściem klub nie mógł pochwalić się sukcesami w ostatnich latach. – Kiedy cieszyłeś się ze zdobycia przed Probierzem? Chyba nigdy – napisał jednemu z nich szkoleniowiec. – Ciekawe, czy trener się przyzna, że z... wszystko – zastanawiał się inny użytkownik i szybko doczekał się kontry od Probierza. – No tak, z... wszystko. Tyle pucharów i mistrzów wcześniej zdobyłeś, że Probierz wszystko sp...

Janusz Filipiak apeluje o spokój. "Będziemy mieli mistrza"

Wszystkie inwestycje profesora Filipiaka, o których mówił w 2019 r. Gazecie Krakowskiej (opłacani gracze w CLJ, sprzęt do monitorowania treningu, większa liczba trenerów), dały na razie Puchar Polski, ale i rzeszę zagranicznych piłkarzy, którzy niczym szczególnym się nie wyróżniają. To powtarzający się zarzut wobec Cracovii. Jakub Kosecki, który przyszedł zimą, w wywiadach bronił trenera. Przypomniał, że nikt nie wyrzucał Probierzowi gry zagranicznym składem, gdy Cracovia sięgała po Puchar Polski. I poniekąd miał rację.

Czy Probierz będzie kontynuował misję w przyszłym sezonie? - Trener Probierz bardzo chce wygrywać, a po przegranym meczu puściły mu nerwy. Po dwóch dniach sam poprosił o trochę spokoju, dostał go i to jest cała tajemnica. Nie ma w tej historii drugiego dna – tak o jego niedoszłej dymisji wypowiedział się profesor Filipiak w wywiadzie dla Onetu. Ponadto szkoleniowiec zdaje się powoli opanowywać kryzys, który dotknął drużynę. - Wiem, że kibic oczekuje przede wszystkim dobrych wyników, dlatego zawsze walczymy o mistrzostwo i Puchar Polski. Będziemy mieli tego mistrza. Jestem o tym przekonany. Trzeba tylko trochę spokoju – przekonuje Janusz Filipiak. Na razie Cracovia jest dalej celu, niż była przed czterema laty.

Kayky, piłkarz Fluminense "Nowy Neymar" oficjalnie w Manchesterze City! Wielkie transferowe zwycięstwo

W Wiśle niekończący się sezon przejściowy

Po drugiej stronie Błoń też marzą o sukcesach, ale przede wszystkim pragną spokoju. Fani Wisły Kraków chcieliby zobaczyć drużynę środka tabeli, najlepiej z wychowankami w składzie, których można z zyskiem oddać i wyjść z wieloletnich długów. Zamiast tego przy Reymonta trwa niekończący się sezon przejściowy.

Pierwszy wystartował w 2018 r. Ówczesne władze klubu - dzisiaj przebywające w areszcie - przyznały, że wykonały skok na puchary, który zakończył się niepowodzeniem. Marzenia trzeba było odłożyć, a zespół przez sezon przejściowy miał poprowadzić Maciej Stolarczyk. Historię tamtego sezonu znają wszyscy fani Wisły - klub znalazł się na krawędzi upadku i cudem istnieje dalej w ekstraklasie. Oczywiście, bałagan w klubie, który zarządzający sprzątali ledwie od pół roku, zaowocował tym, że kibice otrzymali kolejny "sezon przejściowy". Drużyna miała być budowana na nowo. Ale zbudowano ją tak, że teraz w Krakowie szykuje się kolejna rewolucja, a zespół uwikłał się w rozpaczliwą walkę o utrzymanie.

Tegoroczne rozgrywki miały być wreszcie krokiem naprzód. A wyszło podobnie jak rok temu. Wisła zajmuje odrobinę lepsze miejsce, a o spadek nie musi się martwić głównie dzięki temu, że z ligi spada jeden zespół, a nie trzy.

Dyrektor sportowy potrzebny od zaraz?

Na forach internetowych i na Twitterze przez wszystkie przypadki odmieniane jest wyrażenie "dyrektor sportowy". Kibice, choć doceniają wkład Jarosława Królewskiego, Tomasza Jażdżyńskiego i Jakuba Błaszczykowskiego w ratowanie Wisły, to zauważają, że sportowo zespół wygląda coraz słabiej i kusi los. To ma odzwierciedlenie w liczbach. Wisła ma 28 punktów po 26 meczach. Rok temu miała ich 31. Dwa lata temu 38, a trzy lata temu 37.

Wpływ na to mają zupełnie nieudane transfery. W klubie odpowiada za nie komitet transferowy, ale kibice zarzucają klubowi, że nie wiadomo, kto w nim zasiada, odpowiedzialność jest rozmyta, a przede wszystkim – komitet kiepsko wykonuje swoją pracę. O żadnym transferze nie można powiedzieć na razie, że był udany od początku do końca. Nawet jeżeli jakiś piłkarz prezentował wysoką formę, to w trakcie sezonu gubił ją.

Efektem tego jest kolejny kryzys sportowy. A za kulisami znowu jest niespokojnie. Peter Hyballa nie okazał się cudotwórcą i nie wyniósł Wisły na wyższy poziom. Początek rundy był w wykonaniu Wisły znakomity, ale wkrótce przyszło załamanie. Spotkanie z Zagłębiem było czwartą kolejną porażką. Wpływ na takie wyniki może mieć też atmosfera w szatni. Ta, według doniesień medialnych, coraz bardziej gęstnieje. Peter Hyballa traci zaufanie zawodników. Jak informuje Piotr Majchrzak ze Sport.pl, "z Hyballą nie ma dyskusji", a trener zdaje się wdawać w konflikt z Jakubem Błaszczykowskim. Sytuacja w Krakowie jest trudna, bo nikt nie może przewidzieć, jak Wisła będzie wyglądała w przyszłym sezonie. Wielu zawodnikom kończą się kontrakty, a według słów wiceprezesa klubu Macieja Bałazińskiego, o kilku innych były zapytania z innych klubów. Przede wszystkim nie jest pewne to, czy zespół od następnego sezonu poprowadzi Peter Hyballa.

UEFA podjęła decyzję ws. ukarania półfinalistów Ligi Mistrzów! Dalsze śledztwo ws. Realu Madryt UEFA podjęła decyzję ws. ukarania półfinalistów Ligi Mistrzów! Dalsze śledztwo ws. Realu Madryt

201. derby Krakowa jawią się jako starcie dwóch mocno poobijanych w tym sezonie klubów. Dwóch projektów sportowych, które zdecydowanie nie działają tak, jak powinny. Na cztery kolejki przed końcem oba zespoły mają w miarę bezpieczną przewagę nad strefą spadkową. Cracovia ma sześć punktów więcej od Stali i Podbeskidzia, a Wisła siedem. Beniaminkowie mają jednak przed sobą trudny terminarz i mało prawdopodobne jest, aby zdołały dopaść którykolwiek z krakowskich klubów. Te wolałyby już myśleć o tym, jak zrehabilitować się w następnym sezonie. Ale przed nimi jeszcze kilka spotkań, w tym to najważniejsze, w którym można choć w części odzyskać zaufanie kibiców. Nawet kiedy sezon jest nieudany, a tak jest w przypadku obu zespołów i nic tego już raczej nie zmieni, to kibic może z lekkim uśmiechem przypomnieć sobie, że przynajmniej z najważniejszej rywalizacji jego zespół wyszedł zwycięsko. Kiedy na forach prześledzi się przewidywania kibiców obu zespołów na start sezonu ekstraklasy, to można znaleźć wpisy fanów, którzy za jeden z ważniejszych celów na ten rok wybierają minimum cztery punkty w derbach. Albo dwa zwycięstwa.

Derby to zarzut do Probierza

O tym, jaką wagę fani Cracovii przywiązują do derbów, przekonał się Michał Probierz. Na forach fani często wytykają mu jego dotychczasowe dokonania w tej kwestii. Siedem meczów, jedno zwycięstwo, jeden remis i aż pięć porażek, z czego trzy na własnym obiekcie. W dyskusjach fanów w tematach o trenerze czasami przejawia się tęsknota za Jackiem Zielińskim. Zieliński w 2016 r. poprowadził Cracovię do czwartego miejsca, a jego zespół oglądało się z przyjemnością. Rok później nastąpiło całkowite załamanie i krakowski zespół zajął dopiero 14. miejsce – ostatnie niezagrożone spadkiem. Mimo tego niektórzy fani ciepło wspominają szkoleniowca. Dlaczego? Bo na cztery derbowe pojedynki dwa wygrał, a dwa zremisował. Co ważniejsze, w 2015 r. zwyciężył na stadionie przy Reymonta, co było pierwszą wygraną Cracovii na tym obiekcie od 20 lat. Probierz też raz wygrał na Reymonta, ale ta wygrana pozostaje w cieniu pozostałych klęsk.

Jacek Gmoch i Piotr Tworek gośćmi Sekcji Piłkarskiej Jacek Gmoch wybaczył Maradonie. "Skończył to moje doradzanie" [SEKCJA PIŁKARSKA #74]

Emocji nie brakuje. Nawet dla postronnego kibica

Po poprzednim meczu kibice i media dyskutowały o kontrowersjach sędziowskich i zachowaniu profesora Filipiaka, który wyzywał arbitrów z loży. Ale był też złoty strzał Sergiu Hanki, który dał Cracovii wygraną w derbach na stadionie rywala, na co patrzyło 33 tys. kibiców gospodarzy. Był świetny mecz, który Wisła wygrała 3:2, a na stadionie nie zabrakło tym razem fanów gości. Tam także nie obyło się bez kontrowersji sędziowskich. Był mecz, na którym zjawiły się głównie dzieci, bo za wybryki z poprzedniego meczu przy Kałuży zakaz wstępu otrzymali dorośli kibice Cracovii. Była rzadko spotykana w derbach deklasacja, kiedy Wisła pokonała Cracovię 4:1, był dramatyczny mecz, w którym wiślacy nie byli w stanie nic stworzyć, przegrywali 0:1, ale w drugiej połowie czerwoną kartkę zobaczył obrońca Cracovii. Potem był błysk geniuszu Carlitosa i samej końcówce wygraną wyrwali wiślacy. A to tylko przykłady z ostatnich lat. Nie wspominając już o przypadkach, kiedy derby wykreowały bohaterów, czasami nieoczywistych, jak Nourdin Boukhari, Koen van der Biezen, Miroslav Covilo czy Mariusz Jop.

Michał Żewłakow (z prawej) i Bogusław Leśnodorski Michał Żewłakow przerwał milczenie po wypadku. "Dziś jest pierwszy dzień"

Facet od hot-doga najlepszym trenerem mentalnym

Derbowa atmosfera udzieliła się Peterowi Hyballi, który w Wiśle debiutował właśnie meczem z Cracovią. Konferencję prasową szkoleniowiec rozpoczął od płomiennej przemowy, w której zapewnił, że wie, jak ważny to jest mecz dla wiślackiej społeczności. Opowiedział też anegdotę, która naładowała go pozytywną energią i wprawiła w dobry nastrój, który Hyballa zaprezentował na konferencji.  

- W zeszłym tygodniu byłem głodny. Jadłem hot-doga w supermarkecie. Nie zawsze zwracam uwagę na zdrowe żywienie. Wziąłem dużo keczupu i musztardy. I nagle zostałem rozpoznany przez jakiegoś mężczyznę. Powiedział mi: "trenerze, wierzymy w ciebie i nasz zespół". Na koniec powiedział, żebyśmy walczyli w meczu z Cracovią. Dodał, żebym nie był w złym humorze. Nie zdążyłem zapytać o imię, ale dodał mi dużo energii i siły. A ja sam w sobie mam dużo energii. Ale gość od hot-doga był dla mnie trenerem mentalnym. Chciałbym mu podziękować - powiedział Hyballa.

- Zagramy dla wszystkich tych, którzy nie będą mogli być na stadionie. Dla wszystkich tych, którzy będą stać na autostradzie przez osiem godzin. Pielęgniarek, które spędzają 20 godzin w szpitalach, walcząc z koronawirusem. Dla piekarza, który musi wstawać o drugiej w nocy, żeby zarobić parę groszy. Dla tych wszystkich, którzy mają o wiele gorzej w życiu niż my. Dla nich będziemy walczyć, grać, i starać się wygrać. To są nasi fani – zapowiedział Peter Hyballa.

- W derbach zawsze jest walka i dużo tematów. Nawet o meczu z Płockiem się za dużo nie mówiło. Pewność siebie zawodników jest na wyższym poziomie i to jest dla nas najistotniejsze. Widać po zawodnikach, że zeszła presja. Graliśmy dużo spokojniej i to dobry prognostyk na końcówkę rundy. Nie mnie oceniać zespół przeciwnika. Każdy ma problemy i bardziej zajmuję się swoim podwórkiem – powiedział z kolei Michał Probierz.

Mecz Wisły Kraków z Cracovią odbędzie się w sobotę o godzinie 20 na stadionie przy Reymonta.

Więcej o: