Michał Żewłakow przerwał milczenie po wypadku. "Dziś jest pierwszy dzień"

"Od wypadku, który jak idiota spowodowałem, nie było mnie na Twitterze, dziś pierwszy dzień, kiedy poczułem, że są ludzie, którzy nie oceniają mnie tylko przez pryzmat tego błędu" - napisał Michał Żewłakow.

Przypomnijmy: 22 grudnia Michał Żewłakow spowodował w Warszawie kolizję pod wpływem alkoholu i został przewieziony do izby wytrzeźwień. - Postawiliśmy mu zarzuty, bo kierowanie pojazdu w stanie nietrzeźwości to jest przestępstwo, artykuł 178a Kodeksu Karnego, za co grozi do dwóch lat więzienia. Oprócz tego kierowca bmw odpowie też za wykroczenie, a więc za spowodowanie kolizji drogowej, czyli w tym przypadku chodzi o uszkodzenie autobusu, w który wjechało bmw, kiedy autobus stał na czerwonym świetle - tłumaczył podinsp. Robert Szumiata ze śródmiejskiej policji.

Zobacz wideo Legia Warszawa przestała zaskakiwać rywali. "Jeden schemat jest mocno przewidywalny"

Michał Żewłakow od razu wydał oświadczenie

Jeszcze tego samego dnia Żewłakow wydał na Twitterze oświadczenie. "Przeprosiny" - tak je zatytułował, a potem sam przyznał się, że w nocy z 21 na 22 grudnia wsiadł za kierownicę samochodu po wypiciu alkoholu i spowodował kolizję. "Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla mojego braku odpowiedzialności i wyobraźni. Przepraszam wszystkich za moje zachowanie, szczególnie najbliższych oraz tych, którzy poczuli się zawiedzeni i rozczarowani moją postawą" - pisał Żewłakow i później zniknął z Twittera.

Zniknął też z telewizji, bo Michał Kołodziejczyk - szef redakcji sportowej Canal+ - błyskawicznie zawiesił Żewłakowa w roli eksperta. Po kilku tygodniach przekazał, że emerytowany piłkarz wraca na antenę, ale do końca sezonu jego wynagrodzenie będzie przelewane na konto fundacji pomagającej ofiarom wypadków drogowych popełnionych przez kierowców będących pod wpływem alkoholu.

Pierwszy wpis Michała Żewłakowa od wypadku

Były reprezentant Polski po kilku tygodniach wrócił do pracy. Najpierw jako współkomentator, a później jako ekspert, ale dopiero w czwartek pojawił się znowu na Twitterze. "Od wypadku, który jak idiota spowodowałem, nie było mnie na Twitterze, dziś pierwszy dzień, kiedy poczułem, że są ludzie, którzy nie oceniają mnie tylko przez pryzmat tego błędu. Dziękuje wszystkim, którzy sprawili, że 22 kwietnia był tak fantastycznie inny niż wszystkie dni od 22 grudnia" - napisał Żewłakow w czwartek, a więc w dniu swoich 45. urodzin.

Żewłakow ekspertem Canal+ Sport jest od sierpnia. Wcześniej współpracował z Kanałem Sportowym. To były zawodnik i wybitny reprezentant Polski (102 występy), który po zakończeniu kariery piłkarskiej zaczął pracę jako dyrektor sportowy. Najpierw Legii Warszawa, potem Zagłębia Lubin, a od listopada drugoligowego Motoru, gdzie wciąż pracuje na tym stanowisku.

Więcej o: