- Cały czas pracujemy nad transferami - zapewniał Dariusz Mioduski, prezes i właściciel Legii Warszawa, który w czwartek spotkał się z dziennikarzami, by porozmawiać przede wszystkim o Superlidze. I choć nie zdradził żadnych nazwisk, to jedno podaje "Głos Wielkopolski", który informuje, że piłkarzem mistrzów Polski może zostać Nika Kwekweskiri, a więc środkowy pomocnik Lecha.
Kwekweskiri w styczniu podpisał z Lechem tylko półroczny kontrakt. Z opcją przedłużenia o kolejne dwa lata, ale choć Maciej Skorża widzi Gruzina dalej w drużynie to ta opcja już niestety wygasła, bo klub z Poznania mógłby przedłużyć z Kwekweskirim kontrakt automatycznie, gdyby ten w Lechu rozegrał minimum 60 procent meczów w pierwszym składzie. Ale nie rozegrał i już nie rozegra, bo do tej pory 28-latek zagrał w trzech z 14 możliwych spotkań od pierwszej minuty, a do końca sezonu pozostały już tylko cztery mecze.
"Głos Wielkopolski" informuje, że Kwekweskiri, który ma mieć także inne oferty (m.in. z Węgier), wzbudził zainteresowanie Legii Warszawa, gdzie mógłby zastąpić swojego rodaka, też środkowego pomocnika. A więc Waleriana Gwilię, którego kontrakt z Legią wygasa w czerwcu i który też mógł zostać przedłużony automatycznie przez klub (o kolejny rok), ale to też już nieaktualne, bo z naszych informacji wynika, że taki zapis w umowie Gwilii wygasł wraz z końcem marca.
Lech obecny sezon musi już spisać na straty. Na cztery kolejki przed końcem zespół, który niedawno został przejęty przez Macieja Skorżę, jest dopiero dziewiąty i nie ma już żadnych szans, by zająć miejsce gwarantujące grę w europejskich pucharach. Co innego Legia, która jest już pewna gry w pucharach, a także bardzo blisko obrony mistrzostwa Polski, bo po 26 kolejkach jest liderem i ma sześć punktów przewagi nad drugą w tabeli Pogonią Szczecin.
W najbliższy weekend Legia zmierzy się na wyjeździe z Lechią Gdańsk (niedziela, godz. 17.30), a Lech pojedzie do Bielska, gdzie zagra z przedostatnim w tabeli Podbeskidziem (piątek, 20.30).