Wisła rozbita! Fatalna seria trwa. Gol w 96. min. i niespodzianka w Białymstoku!

Wisła Kraków przegrała czwarty mecz z rzędu. Podopieczni Petera Hyballi zostali rozbici przez Zagłębie Lubin 4:1. Ozdobami tego spotkania były gole Karola Podlińskiego i Filipa Starzyńskiego. Natomiast w drugim meczu Stal zremisowała z Jagiellonią Białystok 3:3. Mielczanie gonili rywali przez cały mecz i bramkę na wagę remisu zdobyli w 96. minucie.

Nastroje w Wiśle i Zagłębiu były zgoła odmienne. Lubinianie wygrali dwa ostatnie mecze, natomiast Wisła ostatnie trzy spotkania przegrała, strzelając tylko jedną bramkę z gry. Dodatkowo, atmosfera wokół zespołu zrobiła się gęsta po doniesieniach medialnych sugerujących, że trener Peter Hyballa traci zaufanie szatni. A to wszystko na kilka dni przed ważnym meczem derbowym z Cracovią.

Zobacz wideo Legia Warszawa przestała zaskakiwać rywali. "Jeden schemat jest mocno przewidywalny"

Wisła Kraków rozbita przez Zagłębie Lubin. Zadecydowały trzy minuty. Absurdalny błąd i piękne gole

Wiślacy lepiej rozpoczęli spotkanie, a w 17. minucie uśmiechnęło się do nich szczęście. Z rzutu rożnego dobrze dośrodkował Maciej Sadlok, a w polu karnym pechowo interweniował Sasza Balić, który skierował piłkę do własnej bramki. Piłkarze Zagłębia potrzebowali jeszcze kilkunastu minut na to, aby się otrząsnąć, ale w końcu złapali swój rytm i zaczęli tworzyć sytuacje. Bramkę zdobyli jednak po fantastycznym strzale z dystansu w wykonaniu Podlińskiego. Zagłębie do końca pierwszej połowy wyglądało lepiej, ale obie drużyny schodziły na przerwę przy wyniku 1:1.

W drugiej połowie żadna ze stron nie potrafiła uzyskać wyraźnej przewagi, chociaż więcej z gry mieli piłkarze Zagłębia. Musieli jednak pilnować się, aby nie nadziać się na kontrę Wisły. Ta jednak ostatecznie wyciągnęła pomocną dłoń do rywali. Serafin Szota, który w przerwie zastąpił Dawida Szota, zagrał głową do Mateusza Lisa. Zrobił to niedokładnie i Lis musiał gonić piłkę. Bramkarz doszedł do niej, ale wypuścił ją z rąk. Piłkę przejął Szysz i umieścił ją w bramce. A trzy minuty później Wisła otrzymała nokautujący cios. Żukow sfaulował Starzyńskiego 25 metrów od bramki Wisły, a poszkodowany popisał się genialnym uderzeniem i podwyższył prowadzenie gospodarzy. Z Wisły całkowicie zeszło powietrze po tej zabójczej minucie. Z kolei Zagłębie jeszcze zdołało dobić Wisłę w 87. minucie za sprawą Patrika Mraza.

Tym samym Zagłębie Lubin po raz kolejny w tym sezonie odwróciło losy meczu. W spotkaniu z Wisłą po raz 16  w tym sezonie Zagłębie straciło bramkę jako pierwsze. Piąty raz jednak podopiecznym Martina Seveli udało się zgarnąć w tej sytuacji komplet punktów. Wisła Kraków natomiast przegrała czwarty mecz z rzędu.

Stal walcząca do końca. Mielczanie urwali punkt Jagiellonii w 96. minucie!

W drugim meczu walcząca o utrzymanie w Ekstraklasie Stal Mielec mierzyła się na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Piłkarze nie pozwolili kibicom na nudę, bo już w pierwszych 20 minutach oglądaliśmy trzy bramki. W trzeciej minucie piłkę wrzuconą z narożnika boiska do siatki skierował Tiru, a w 12. minucie prowadzenie białostoczan podwyższył Tomas Prikryl, który po znakomitym prostopadłym podaniu Imaza wyszedł sam na sam ze Strączkiem i pokonał golkipera Stali. Goście nie złożyli jednak broni i w 18. minucie strzelili gola kontaktowego. De Amo wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego. Bramka dodała skrzydeł mielczanom, ale zabrakło im konkretów. Ostatecznie mogli jedynie żałować, że nie trafili rywala jeszcze raz przed przerwą. Piłka co prawda jeszcze raz zatrzepotała w siatce gospodarzy, ale Jankowski był wcześniej na spalonym.

Co nie udało się jednak w pierwszej części gry, powiodło się w drugiej. W 68. minucie Stal otrzymała rzut karny po zagraniu ręką w wykonaniu Prikryla. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Maciej Domański. Tym samym mielczanie ponownie pokazali, że są w tym sezonie podnieść się nawet wtedy, kiedy mają już dwie bramki straty. Wydawało się, że tym razem nie utrzymają jednak tego rezultatu. W 85. minucie drugiego gola w tym meczu zdobył Bogdan Tiru. Znowu dobre dośrodkowanie z rzutu wolnego w wykonaniu Pospisila wykończył obrońca Jagiellonii. Stal walczyła jednak do końca i to się opłaciło. W 96. minucie Mateusz Mak wykończył miękkie dośrodkowanie z prawej strony boiska i zapewnił swojej ekipie jeden punkt, dzięki któremu Stal zrównała się punktami z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Więcej o:
Copyright © Agora SA