"Boniek nie próbował mnie zatrzymać. Nie miał mi czego zaoferować"

- Zbigniew Boniek nie próbował mnie na siłę zatrzymać w PZPN, ale z drugiej strony w ostatnich miesiącach też nie miał mi czego zaoferować - powiedział Jacek Magiera, który był gościem poniedziałkowej "Sekcji Piłkarskiej".

- Uznałem, że pozostanie na tym stanowisku nic nie wniesie do mojej kariery trenerskiej. Bo ile można pić kawę? Wytrzymasz tydzień, dwa, a potem zaczniesz myśleć. Pojawią się problemy z samym sobą, których ja nie lubię. Jestem ambitny i chce przede wszystkim pracować - mówił Jacek Magiera w rozmowie ze Sport.pl miesiąc temu, kiedy rozstawał się z posadą selekcjonera reprezentacji Polski do lat 19.

Zobacz wideo Zlatan Ibrahimović wyrzucony z boiska. "Co tu się wydarzyło?" [ELEVEN SPORTS]

Jacek Magiera: To przyspieszyło moją decyzję

- W 2020 roku miałem rozegrać z kadrą osiem oficjalnych spotkań, a rozegrałem tylko dwa, bo reszta została odwołana. Bywało nawet, że w ostatniej chwili, bo przed meczami z Czechami i z Danią już siedzieliśmy w autokarze. Zamiast przeprowadzić ponad 50 treningów w kadrze, byliśmy w stanie przeprowadzić tylko dziesięć - wyliczał Magiera, który w poniedziałkowej "Sekcji Piłkarskiej" przypomniał również, że kluczowe dla jego decyzji o odejściu z PZPN było odwołanie eliminacji do mistrzostw Europy do lat 19.

- To w zasadzie przyspieszyło moją decyzję, bo po mistrzostwach, na które planowaliśmy się oczywiście zakwalifikować i tak chciałem rozstać się z futbolem młodzieżowym. Nastąpiło to szybciej, a moje spotkanie z prezesem Zbigniewem Bońkiem też trwało 15 minut. On mnie doskonale rozumiał. To jest człowiek piłki, który wie, że ja też chcę się rozwijać, że jestem ambitny. Dlatego nie próbował mnie na siłę zatrzymać w PZPN, ale z drugiej strony w ostatnich miesiącach też nie miał mi czego zaoferować - tłumaczył w poniedziałek Magiera.

Magiera: Spojrzałem się tylko na żonę i powiedziałem, że jadę

Ofertę Magierze złożył za to Śląsk. - Już dzień po odejściu z PZPN odebrałem pierwszy telefon z Wrocławia, a potem jeszcze jeden. To były długie cztero-, pięciogodzinne rozmowy. Śląsk był bardzo zdeterminowany, choć początkowo rozmawialiśmy o tym, że przejmę zespół od nowego sezonu. Sytuacja się jednak zmieniła. Pamiętam, że odebrałem kolejny telefon w sobotę i dostałem pytanie, czy w poniedziałek mogę stawić się na treningu. Spojrzałem się tylko na żonę i powiedziałem, że jadę - wyjawił w "Sekcji Piłkarskiej".

Magiera poprowadził nowy zespół już w dwóch spotkaniach. Pierwsze na wyjeździe z Jagiellonią wygrał 1:0, a drugie u siebie z Lechią zremisował 1:1. Śląsk w kolejnym meczu zagra na wyjeździe z Górnikiem (piątek, 20.30). Na sześć kolejek przed końcem sezonu drużyna Magiery zajmuje szóste miejsce w tabeli i do trzeciego, które zajmuje Raków i które gwarantuje grę w europejskich pucharach, traci sześć punktów.

Więcej o:
Copyright © Agora SA