- Prawomocny Wyrok, Uzasadnienie Sądu, dowody i zeznania świadków, których oba Sądy uznały za wiarygodnych – to aż nadto, by podjąć odpowiednie decyzje w tej sprawie – dodał Jarosław Rynkiewicz.
Konflikt między panami rozpoczął się w marcu 2018 roku, jak Jarosław Rynkiewicz udzielił wywiadu, w którym ujawnił praktyki stosowane wobec niego przez szefa Kolegium Sędziów PZPN Zbigniewa Przesmyckiego. Były arbiter przekonywał, że był gnębiony i to przez niego musiał zakończyć karierę.
- Pan przewodniczący Przesmycki podejmuje decyzje jednoosobowo i uważa, że jest nieomylny. Prowadziłem mecze Ekstraklasy. Przede mną mogło być jeszcze pewnie dziesięć lat gwizdania. Obrzydzono mi jednak to zajęcie do tego stopnia, że nie chciałem już tego robić. Z przywileju prowadzenia meczów w najwyższych klasach rozgrywkowych zrezygnowałem w wieku 33 lat - mówił wtedy Rynkiewicz w rozmowie z portalem "WP SportoweFakty".
Przesmycki wytoczył Rynkiewiczowi proces. Najpierw przegrał w Sądzie Okręgowym w Łodzi, a teraz w Sądzie Apelacyjnym. Teraz Rynkiewicz chce, by Przesmycki odszedł z Kolegium Sędziów PZPN.
Przesmycki jest jego przewodniczącym od 2011 roku. To on jest odpowiedzialny za jakość sędziowania i to on wyznacza sędziów na mecze Ekstraklasy. W lutym tego roku jego wystąpienie w programie Liga + Extra wywołało burzę w środowisku piłkarskim. - Dopóki będę przewodniczącym, sędziowie nigdy nie będą karani za błędy, które popełniają. Oni wykonują swoją pracę najlepiej, jak potrafią. Pomyłki się zdarzają - stwierdził.