- Potrzebna jest nam świadomość, że tylko zaangażowaniem całej drużyny można zadać Legii ból i z nią zwyciężyć. W meczach z takimi drużynami potrzeba też boiskowego szczęścia. W słabszych fazach meczu trzeba im się przeciwstawić. To zrobiliśmy w poprzednich meczach z nimi. Trzeba być też odważnym, starać się prowadzić grę. Zrobimy wszystko, by pokazać się z jak najlepszej strony i uzyskać dobry wynik - przed meczem w Warszawie mówił Kosta Runjaic.
Trener Pogoni Szczecin zapowiadał walkę z Legią Warszawa, jednak już po 30 minutach jego drużyna przegrywała aż 0:4! Zespół Czesława Michniewicza popisy strzeleckie rozpoczął już w 4. minucie. To wtedy z prawej na lewą stronę piłkę zagrał Josip Juranović, a mocnym strzałem z ostrego kąta prowadzenie Legii dał Filip Mladenović.
Sześć minut później Legia prowadziła 2:0. Z prawej strony ponownie dośrodkował Juranović, a gola głową strzelił Tomas Pekhart. W 14. minucie Czech trafił po raz drugi, pewnie wykorzystując rzut karny. Ten został podyktowany za granie ręką we własnym polu karnym Luisa Maty.
Kwadrans później było już 3:0 dla Legii. Po dośrodkowaniu Andre Martinsa z lewej strony bramkę głową zdobył Mateusz Wieteska. Pogoń uratowała honor tuż przed przerwą. W doliczonym czasie 1. połowy Artur Boruc najpierw doskonale odbił strzał Alexandra Gorgona, jednak nie dał już rady przy dobitce głową w wykonaniu Adama Frączczaka.
Boruc bez szans był też w 83. minucie, kiedy rzut karny pewnie wykorzystał Kamil Drygas. Jedenastka dla gości została podyktowana za bezsensowny faul Artema Szabanowa na Jakubie Bartkowskim.
Zwycięstwo w sobotnim meczu oznacza, że Legia mocno zbliżyła się do kolejnego tytułu mistrza Polski. Na siedem kolejek przed końcem rozgrywek zespół Michniewicza ma aż 10 punktów przewagi nad drugą w tabeli Pogonią.
W następnej kolejce Legia zagra na wyjeździe z Lechem Poznań. Spotkanie to odbędzie się w niedzielę o 17:30. Dzień wcześniej Pogoń podejmie Wisłę Płock.