W niedzielę Kamil W. nie zatrzymał się do kontroli drogowej i zaczął uciekać przed policjantami. Ostatecznie spowodował stłuczkę, opuścił pojazd i kontynuował ucieczkę na piechotę. W poniedziałek sam zgłosił się na komisariat policji, gdzie został przesłuchany. Został też poddany badaniu narkotestem.
Informacje potwierdził w niedzielę klub z Podlasia, podkreślając w swoim oświadczeniu, że "Jagiellonia Białystok potępia takie zachowania i uważa je za rażące naruszenia zasad dyscypliny, na które nie ma miejsca w naszym Klubie. Po ustaleniu wszystkich szczegółów zajścia, zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje".
Jak widać władze klubu podjęły zdecydowane kroki, a w konsekwencji zerwała kontrakt z Kamilem W. W argumentacji swojej decyzji Jagiellonia napisała, że jest to wynik wydarzeń "z udziałem zawodnika, do których doszło zeszłej niedzieli".
Dotychczas Elżbieta Zaborowska z zespołu prasowego podlaskiej policji poinformowała, że za prowadzenie pojazdu pod wpływem grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub do dwóch lat więzienia. Kamil W. do Jagielloni Białystok trafił w listopadzie 2020 roku. W bieżącym sezonie PKO Ekstraklasy pomocnik zagrał w siedmiu meczach.