Lech Poznań może zwolnić trenera! Jest główny kandydat na to stanowisko

Maciej Skorża to poważny kandydat, by zostać nowym trenerem Lecha Poznań, gdzie posada Dariusza Żurawia wcale nie jest bezpieczna - informują "WP SportoweFakty".

Ale jeszcze nie teraz, bo "WP SportoweFakty" informują, że Dariusz Żuraw w najbliższych dniach nie zostanie zwolniony. Ma dostać czas, by pobudzić piłkarzy, którzy w przeciwieństwie do graczy wielu innych klubów nie dostali żadnego wolnego w związku z przerwą na kadrę. Trenowali w poniedziałek i będą też trenowali w kolejnych dniach. Ma zostać też przeprowadzona dokładna analiza ich występów, a w klubie rozważają również zaangażowanie w większym stopniu psychologa.

Zobacz wideo Nawet Lewandowski czasem pudłuje. To powinien być czwarty gol! [ELEVEN SPORTS]

Skorża poważnym kandydatem, by zastąpić Żurawia

Mimo to posada trenera Żurawia wcale nie jest bezpieczna, a poważnym kandydatem do jego zastąpienia jest Maciej Skorża. A więc szkoleniowiec, który już w przeszłości pracował przy Bułgarskiej (2014-2015, i to z Żurawiem, który wówczas był jego asystentem), a teraz pozostaje bez pracy po tym, jak rok temu nie przedłużono z nim kontraktu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie prowadził reprezentację do lat 23, z którą nie udało mu się awansować na igrzyska w Tokio.

Skorża - jak zauważają "WP SportoweFakty" - już w przeszłości stawiał jednak warunek w rozmowach z polskimi klubami, że nie chce przejmować zespołów w trakcie sezonu, bo pracę z piłkarzami chce zaczynać od okresu przygotowawczego. I niewykluczone, że teraz jest tak samo, co też może powstrzymywać Lecha przed zmianą trenera.

Dariusz Żuraw: To boli, zabrakło nam charakteru

W ostatnich tygodniach wydawało się, że Żuraw powoli wyprowadza zespół z kryzysu. Lech wygrał trzy mecze z rzędu: 1:0 ze Śląskiem, 2:1 z Wartą i 1:0 z Pogonią. Ale potem przyszedł bezbramkowy remis z Piastem i w niedzielę porażka 2:3 z Jagiellonią, która od 52. minuty grała w dziesiątkę po tym, jak z boiska wyrzucony został Błażej Augustyn. I choć przegrywała wtedy 1:2, to mimo osłabienia zdołała strzelić dwa gole i odwrócić losy meczu.

- Trudno znaleźć słowa, żeby opisać to, co się wydarzyło. Zagraliśmy niezłą pierwszą połowę - chwila dekoncentracji na początku, ale potem strzeliliśmy dwa gole. W drugiej połowie, po czerwonej kartce dla zawodnika Jagiellonii, moi piłkarze myśleli, że uda się wygrać na stojąco. Mieliśmy sytuację na 3:1, nie wykorzystaliśmy jej i niestety potem zdarzyło się coś, co właśnie trudno opisać, bo przegraliśmy. To boli, zabrakło nam charakteru, żeby wybiegać ten mecz, wywalczyć i dołożyć trzecią bramkę. To jest coś, co musimy mocno przeanalizować, bo chcąc o coś grać, nie można w taki sposób rozdawać punktów, a to zrobiliśmy - mówił Żuraw po porażce z Jagiellonią.

Lech zajmuje obecnie ósme miejsce w ekstraklasie. Do trzeciego, które zajmuje Raków i które gwarantuje grę w przyszłym sezonie w eliminacjach do europejskich pucharów, traci osiem punktów. Do liderującej Legii aż 19. Po przerwie na mecze reprezentacji Lech zagra na wyjeździe z Cracovią (3 kwietnia, godz. 20).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.