Ojrzyński mówił, że przechytrzy rywali i przechytrzył! Stal już nie szoruje po dnie w ekstraklasie!

Najpierw Stal straciła gola, ale potem sama strzeliła dwa. I przeskoczyła w tabeli Podbeskidzie, które pokonała u siebie 2:1.

Stal 16 punktów i ostatnie miejsce w tabeli, Podbeskidzie 18 i przedostatnie. To był pojedynek dwóch drużyn, które szorują po dnie. Ale dlatego miały też o co grać, bo przecież w tym sezonie z ekstraklasy spada tylko jeden zespół. - Jesteśmy świadomi stawki tego spotkania i mamy plan, jak przechytrzyć przeciwnika - mówił trener Stali Leszek Ojrzyński.

Zobacz wideo

Ojrzyński reagował już w przerwie

Ten plan mógł wypalić już na samym początku. W 3. minucie, kiedy Stal mogła, a w zasadzie to nawet powinna prowadzić z Podbeskidziem. Andreja Prokić z kilku metrów uderzył jednak piłkę głową nad poprzeczką. A potem ten plan się skomplikował, bo Stal od 32. minuty przegrywała 0:1 - gola dla gości strzelił Kamil Biliński.

Ojrzyński w przerwie zareagował. Na drugą połowę wpuścił na boisko dwóch nowych piłkarzy: Macieja Jankowskiego (za Prokicia, który zmarnował doskonałą okazję na początku meczu) i Roberta Dadoka (za Albina Granlunda, który był zamieszany w utratę gola). I te zmiany, choć Dadok w doliczonym czasie do drugiej połowy zobaczył drugą żółtą kartkę, opłaciły się, bo Jankowski w 71. minucie asystował przy golu Marcina Flisa. Czyli golu na 2:1, bo wcześniej na 1:1 dla Stali trafił Krystian Getinger.

Dzięki poniedziałkowemu zwycięstwu Stal przeskoczyła w tabeli Podbeskidzie: ma o jeden punkt więcej i jest przedostania. W następnej kolejce zagra na wyjeździe z Wisłą Kraków (niedziela, godz. 15), a Podbeskidzie pojedzie do Grodziska Wielkopolskiego, gdzie zmierzy się z Wartą (niedziela, 12.30).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.