Pierwsza połowa w Płocku po prostu się odbyła, a emocji w niej wielu nie było. Oba zespoły mogły, a być może nawet powinny strzelić jednak po jednej bramce. Najpierw po rzucie rożnym fatalnie spudłował Fran Tudor, który z metra nie trafił do pustej bramki Wisły. W odpowiedzi w pojedynku Słowaków Kristian Vallo nie zdołał pokonać w dobrej sytuacji Dominika Holca, przez co do przerwy był bezbramkowy remis.
Po zmianie stron emocji, okazji bramkowych i goli już nie brakowało. Najpierw dwie szanse miał Ivi Lopez. Hiszpan najpierw dobrze uderzył z rzutu wolnego, ale Krzysztof Kamiński nie dał się zaskoczyć, a chwilę później z kilku metrów trafił tylko w słupek bramki gospodarzy.
Strzelanie w tym meczu w 56. minucie rozpoczął Patryk Tuszyński, który wykorzystał dośrodkowanie Mateusza Szwocha i strzałem głową otworzył wynik spotkania. W 70. minucie prowadzenie Wisły podwyższył wracający po ciężkiej kontuzji Rafał Wolski. Były reprezentant Polski strzałem z kilkunastu metrów, po rykoszecie, zaskoczył Dominika Holca.
Raków jednak błyskawicznie wziął się za odrabianie strat, bo już dwie minuty później po uderzeniu z rzutu wolnego Iviego Lopeza i niepewnej interwencji Kamińskiego do siatki trafił powołany do reprezentacji Polski Kamil Piątkowski.
Po kilku minutach Kamiński zawalił jeszcze bardziej, po fatalnym wyjściu z bramki faulując w polu karnym Frana Tudora. Z jedenastu metrów swojego gola wreszcie doczekał się Lopez, który doprowadził do wyrównania.
Więcej w tym meczu się już nie wydarzyło. Wisła Płock zremisowała z Rakowem Częstochowa 2:2 i oba zespoły utrzymały swoje pozycje w tabeli. Wisła jest trzynasta, a Raków trzeci.