Michniewicz publicznie skrytykował piłkarza Legii. "Nie potrzebujemy teatru"

- Nie potrzebujemy teatru - powiedział trener Legii Czesław Michniewicz, który na piątkowej konferencji skrytykował zachowanie Artema Szabanowa.

To było już po meczu z Piastem. Czesław Michniewicz podał rękę Waldemarowi Fornalikowi i uciekł do szatni. Na boisku zostali jeszcze piłkarze obu drużyn, ale oni też w końcu zaczęli schodzić. Poza Artemem Szabanowem, który był załamany, zdawał sobie sprawę, że to on zawalił Legii ten mecz. Ukraiński stoper położył się na trawie i złapał za głowę. Pokazały to kamery Polsatu Sport. Zauważył też rezerwowy Piasta Gerard Badia (w środę przesiedział cały mecz na ławce), który przebiegł kilkadziesiąt metrów tylko po to, by pocieszyć Szabanowa.

Zobacz wideo Klasowe wykończenie w dobrej sytuacji. Lewandowski na 3:1 [ELEVEN SPORTS]

Michniewicz o Szabanowie: Nawet po błędzie nie powinno tak być

W środę na pomeczowej konferencji Michniewicz nie miał dużych pretensji do Szabanowa, ale wrócił do niego w piątek, kiedy odpowiadał na pytania dziennikarzy przed meczem ze Śląskiem (niedziela, 17.30). - Badia zachował się ładnie, ale nie chciałbym, żeby rywal musiał nas pocieszać. Nie chcę też okazywania takiego niezadowolenia. Nawet po błędzie nie powinno tak być, że kładziesz się na ziemi i czekasz, aż może ktoś zaniesie cię do szatni. Będziemy rozmawiali na ten temat z Szabanowem. Nie mówię, że zrobił coś złego, ale wyszło niezręcznie. Niektórzy nawet nie wiedzieli, że on tam wciąż leży. Sam zorientowałem się o tym dopiero po zakończeniu meczu, w drodze na konferencję. Rozumiem rozgoryczenie, kajanie się, bo to pokazanie, że komuś zależy na wyniku, ale to rzecz, którą powinno się zachować dla siebie, pokazać w szatni - powiedział Michniewicz.

I dalej krytykował Szabanowa: - Nie potrzebujemy takiego teatru. Po Szabanowie już wcześniej widziałem podłamanie. Zaczynaliśmy grę od środka, a on nadal stał zgięty w pół. Musiałem krzyczeć do niego, by wrócił do gry, by się skoncentrował. On strasznie to przeżył, ale nie powinien okazywać takiej słabości przeciwnikowi. To tylko sport, a dodatkowo mieliśmy czas, by wrócić do gry i walki o dobry wynik.

Legia odpadła z Pucharu Polski w ćwierćfinale

Legia miała jeszcze kilkanaście minut, bo Piast drugiego gola - po błędzie Szabanowa - strzelił w 78. Ale choć miała okazje, nie zdołała doprowadzić choćby do wyrównania i dogrywki. Odpadła z Pucharu Polski już w ćwierćfinale. Do końca sezonu zostaje jej zatem już tylko gra w ekstraklasie, gdzie po 19 kolejkach jest liderem: ma cztery punkty przewagi nad drugą Pogonią i pięć nad trzecim Rakowem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.