Do meczu derbowego oba zespoły przystępowały po skromnych zwycięstwach z ostatniej kolejki. Lech pokonał w niej Śląsk Wrocław 1:0, a jedyny niepokonany dotąd w 2021 roku zespół, czyli Warta Poznań, zwyciężył w Gliwicach, gdzie pokonał Piasta (1:0).
Piątkowe spotkanie, po agresywniejszych atakach Kolejorza w pierwszych minutach, toczyło się głównie na warunkach Warty, która skutecznie, w swoim stylu "zamknęła" mecz, w związku z czym przed przerwą praktycznie nie było sytuacji bramkowych. Jedną stuprocentową miał jedynie Jan Sykora, który jednak przegrał pojedynek z bramkarzem beniaminka Adrianem Lisem. Po drugiej stronie boiska najbliżej strzelenia gola był Maciej Żurawski, ale po jego strzale piłka minimalnie minęła bramkę Van der Harta.
Po słabiutkiej pierwszej połowie przyszły jednak spore emocje do samego końca w drugiej części gry. Ledwo się ona zaczęła, a już Warta prowadziła 1:0. Po akcji Makany Baku skutecznością w polu karnym rywala popisał się Mateusz Kuzimski, zdobywając płaskim strzałem swoją szóstą bramkę w tym sezonie.
Po stracie gola Lech atakował, ale tylko przez kilka minut. Skończyło się to jedynie niecelnymi uderzeniami Tymoteusza Puchacza i Daniego Ramireza. Warta z kolei odpowiedziała sytuacją Macieja Żurawskiego, który z kilku metrów posłał piłkę nad poprzeczką.
Przez bardzo długi czas Warta skutecznie odpierała ataki Lecha, przez co pod bramką Adriana Lisa nie działo się praktycznie nic. To się zmieniło w 80. minucie, gdy Lech, praktycznie "z niczego", doprowadził do remisu. Uczynił to Aron Johannsson, który celnym strzałem głową strzelił swojego drugiego gola w drugim meczu w barwach klubu z Bułgarskiej.
Identyczna sytuacja miała miejsce po kilkunastu minutach. Gdy wszystko wskazywało na to, że derby Poznania zakończą się remisem, Lech zadał decydujący cios. W ostatniej akcji meczu ogromne zamieszanie w polu karnym Warty wykorzystał Pedro Tiba, który z pięciu metrów umieścił piłkę w siatce.
Lech Poznań rzutem na taśmę pokonał Wartę 2:1, przeskoczył ją w tabeli i przynajmniej na kilkanaście godzin wskoczył na siódme miejsce w ekstraklasie.