9 lutego bieżącego roku Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl informował o tym, że Rafał Kurzawa negocjuje umowę z Górnikiem Zabrze. Były reprezentant Polski nie grał od ośmiu miesięcy i szukał klubu, w którym mógłby regularnie grać. Tydzień później okazało się, że finalnie Kurzawa dogadał się z Pogonią Szczecin, z którą podpisał kontrakt do 31 grudnia 2023 roku.
Dyrektor sportowy Górnika Zabrze, Artur Płatek, jest zniesmaczony zachowaniem byłego piłkarza Esbjerga. Płatek zdradził kulisy rozmów z Rafałem Kurzawą w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". – Pierwszą ofertę złożyliśmy Rafałowi we wrześniu. Drugą w listopadzie, a trzecią w grudniu. Za każdym razem nam odmawiał. Temat nagle wrócił kilka dni temu. To, co się wydarzyło w poniedziałek, w mojej opinii jest skandalem. Zaproponowałem Rafałowi przyjazd na testy, ale on stwierdził, że musi porozmawiać z żoną i wróci we wtorek do tematu. Teraz już wiem, że wszystko sobie wcześniej poukładał – mówił dyrektor sportowy Górnika.
Ostatecznie działacz klubu z Zabrza nie żałuje, że nie udało się dokonać transferu Kurzawy. Dodatkowo zdradził, jakie piłkarz miał żądania wobec Górnika. – Rafał chciał, żeby wszystkie nasze ustalenia były na papierze. My spełniliśmy jego prośbę, a on z tym dokumentem udał się do Pogoni. Wykorzystał Górnik, aby dogadać się na lepsze warunki z Pogonią Szczecin. Nie żałuję, że nie podpisaliśmy go. Po co nam zgniłe jabłko w drużynie. To pokazuje, że największym problemem polskiej piłki są zawodnicy. Proponujemy im kwoty, których nie powinni zarabiać. To jest, niestety, brutalna prawda – skwitował Artur Płatek.
Jedyny transfer dokonany przez Górnika Zabrze w zimowym oknie transferowym to Richmond Boakye, były piłkarz Juventusu czy Sassuolo. 28-latek podpisał kontrakt z ekipą z Zabrza do końca sezonu 2020/2021.