Wisła Kraków grała w przewadze i zmarnowała karnego. Wywalczyła tylko remis

Piłkarze Wisły Kraków nie wykorzystali rzutu karnego, oddali prawie trzy razy więcej strzałów i gry przez blisko dwa kwadrane w liczebnej przewadze i tylko zremisowali na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 1:1.

Kibice Śląska Wrocław mogli być optymistami przed meczem, patrząc na historię spotkań. Trzy ostatnie pojedynki między tymi drużynami wygrali wrocławianie (3:1, 2:1 i 1:0). W piątkowy wieczór przy padającym śniegu i temperaturze minus 8 stopni chcieli przedłużyć tę serię.

Zobacz wideo "Piłkarze reprezentacji Polski odnieśli sukces - zwolnienie Jerzego Brzęczka"

Już po zaledwie 180 sekundach wrocławianie mogli przegrywać. Pięknie z 18 metrów uderzył Felicio Brown Forbes, ale jeszcze lepiej obronił Putnocky. W tej części lepiej prezentowali się goście, którzy grali wysokim pressingiem, mieli sporo przechwytów i oddali więcej strzałów. Ich ataki były również groźniejsze.

To jednak Śląsk objął prowadzenie. W 23. minucie zamieszanie po rzucie rożnym w polu karnym Wisły wykorzystał Mathieu Scalet. Był to jego drugi gol w tym sezonie. Wcześniej trafił w meczu z Lechem Poznań.

Wisła potrafiła szybko odpowiedzieć. W 30. minucie zza pola karnego strzelał Yeboah, a piłka po rykoszecie zupełnie zmyliła interweniującego Putnockiego i wpadła do siatki.

Już na początku drugiej połowy przyjezdni mieli doskonałą okazję do zdobycia gola. W 57. minucie sędzia Bartosz Frankowski podyktował bowiem rzut karny po zagranie ręką. Felicio Brown Forbes uderzył jednak zbyt lekko i sygnalizowanie i Putnocky obronił. To dziewiąta obroniona jedenastka przez 36-letniego bramkarza, a druga w tym sezonie (wcześniej w październiku w meczu z Cracovią).

Gospodarze nie stracili gola, ale siedem minut później stracili zawodnika. Marcel Zylla po faulu otrzymał bowiem drugą żółtą kartkę. Trener Peter Hyballa wprowadził kolejnego napastnika (Zan Medved), ale Wisła miała już problem ze stwarzaniem dogodnych sytuacji. Oddała co prawda aż 19 strzałów (przy siedmiu wrocławian), ale nic z ich nie wychodziło. Dobrze też między słupkami spisywał się wciąż Putnocky, który umiejętnie czytał grę i kilka razy skutecznym wyjściem z bramki przerwał dobrze zapowiadają się akcję.

Po tym remisie Śląsk wciąż zajmuje piąte miejsce w tabeli, a Wisła dwunaste. W następnej kolejce wrocławianie zagrają na wyjeździe z Lechem Poznań, a Biała Gwiazda u siebie z Pogonią Szczecin. 

Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 1:1 (1:1)

Bramki: Scalet (23.) - Yeboah (31.)

Śląsk: Putnocky - Cotugno, Puerto, Pawelec, Stiglec - Praszelik, Scalet - Pawłowski (67. Musonda), Pich, Zylla Ż CZ - Exposito (73. Piasecki).

Wisła: Lis - Burliga, Frydrych Ż, Mehremic, Sadlok - Plewka, Savić, Zhukov Ż - Jean Carlos (74. Medved), Forbes, Yeboah.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.