Motor Lublin podjął decyzję po wypadku Żewłakowa. "Michał popełnił błąd"

Michał Żewłakow po kolizji, którą we wtorek spowodował pod wpływem alkoholu, oddał się do dyspozycji Motoru Lublin. "Gazeta Wyborcza" informuje jednak, że ma pozostać na stanowisku dyrektora sportowego drugoligowego klubu, które objął na początku listopada.

Michał Żewłakow - we wtorek, 40 minut po północy - spowodował w Warszawie kolizję pod wpływem alkoholu. - Po sprawdzeniu stanu trzeźwości, który wykazał 1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, kierowca bmw został przewieziony do izby wytrzeźwień. Kiedy już wytrzeźwiał, postawiliśmy mu zarzuty, bo kierowanie pojazdu w stanie nietrzeźwości to jest przestępstwo, artykuł 178a Kodeksu Karnego, za co grozi do dwóch lat więzienia oraz oczywiście utrata prawa jazdy, które jeśli kierowca miał przy sobie, już zostało zabrane. A jeśli nie miał, zostało zablokowane elektronicznie - mówił podinsp. Robert Szumiata ze śródmiejskiej policji. I dodawał: - Oprócz tego kierowca bmw odpowie też za wykroczenie, a więc za spowodowanie kolizji drogowej, czyli w tym przypadku chodzi o uszkodzenie autobusu, w który wjechało bmw, kiedy autobus stał na czerwonym świetle.

Zobacz wideo Tak strzela najlepszy piłkarz świata! Gol Lewandowskiego w meczu na szczycie [ELEVEN SPORTS]

Michał Żewłakow będzie nadal dyrektorem sportowym Motoru

We wtorek wieczorem Żewłakow wystosował oświadczenie, w którym przyznał się do winy i przepraszał. "Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla mojego braku odpowiedzialności i wyobraźni. Przepraszam wszystkich za moje zachowanie, szczególnie najbliższych oraz tych, którzy poczuli się zawiedzeni i rozczarowani moją postawą" - napisał Żewłakow i dalej przepraszał. "Całą społeczność Motoru Lublin za cień, jaki swoim zachowaniem na nią rzuciłem. Postanowiłem oddać się do dyspozycji Zarządu klubu".

Żewłakow w Motorze od kilku tygodni pełni funkcję dyrektora sportowego. I ma ją pełnić nadal. - Michał popełnił błąd i teraz rozgrywa swój najważniejszy mecz w życiu. My w tym trudnym dla niego momencie jesteśmy z nim. Każdemu się należy druga szansa i on ją dostanie - powiedziała Marta Daniewska, przewodnicząca rady nadzorczej klubu i p.o. prezesa Motoru, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Żewłakow po wypadku został też zawieszony jako ekspert Canal+ Sport, z którym współpracuje od sierpnia. "Aż do wyjaśnienia sprawy. Nie możemy podjąć żadnych decyzji, zanim nie zapoznamy się z wszystkimi szczegółami i nie potwierdzimy ich w oficjalnych źródłach. Wszyscy potrzebujemy teraz czasu" - napisał na Twitterze Michał Kołodziejczyk, szef redakcji sportowej Canal+.

Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a

Sport.pl Live
Sport.pl Live .



Więcej o: