Michał Żewłakow - we wtorek, 40 minut po północy - spowodował w Warszawie kolizję pod wpływem alkoholu. - Po sprawdzeniu stanu trzeźwości, który wykazał 1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, kierowca bmw został przewieziony do izby wytrzeźwień. Kiedy już wytrzeźwiał, postawiliśmy mu zarzuty, bo kierowanie pojazdu w stanie nietrzeźwości to jest przestępstwo, artykuł 178a Kodeksu Karnego, za co grozi do dwóch lat więzienia oraz oczywiście utrata prawa jazdy, które jeśli kierowca miał przy sobie, już zostało zabrane. A jeśli nie miał, zostało zablokowane elektronicznie - mówił podinsp. Robert Szumiata ze śródmiejskiej policji. I dodawał: - Oprócz tego kierowca bmw odpowie też za wykroczenie, a więc za spowodowanie kolizji drogowej, czyli w tym przypadku chodzi o uszkodzenie autobusu, w który wjechało bmw, kiedy autobus stał na czerwonym świetle.
We wtorek wieczorem Żewłakow wystosował oświadczenie, w którym przyznał się do winy i przepraszał. "Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla mojego braku odpowiedzialności i wyobraźni. Przepraszam wszystkich za moje zachowanie, szczególnie najbliższych oraz tych, którzy poczuli się zawiedzeni i rozczarowani moją postawą" - napisał Żewłakow i dalej przepraszał. "Całą społeczność Motoru Lublin za cień, jaki swoim zachowaniem na nią rzuciłem. Postanowiłem oddać się do dyspozycji Zarządu klubu".
Żewłakow w Motorze od kilku tygodni pełni funkcję dyrektora sportowego. I ma ją pełnić nadal. - Michał popełnił błąd i teraz rozgrywa swój najważniejszy mecz w życiu. My w tym trudnym dla niego momencie jesteśmy z nim. Każdemu się należy druga szansa i on ją dostanie - powiedziała Marta Daniewska, przewodnicząca rady nadzorczej klubu i p.o. prezesa Motoru, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Żewłakow po wypadku został też zawieszony jako ekspert Canal+ Sport, z którym współpracuje od sierpnia. "Aż do wyjaśnienia sprawy. Nie możemy podjąć żadnych decyzji, zanim nie zapoznamy się z wszystkimi szczegółami i nie potwierdzimy ich w oficjalnych źródłach. Wszyscy potrzebujemy teraz czasu" - napisał na Twitterze Michał Kołodziejczyk, szef redakcji sportowej Canal+.
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a