Zagłębie przyjechało do Szczecina z nadzieją na trzy punkty, ale bardzo szybko skomplikowało sobie zadanie. Goście od 19. minuty grali w "10", po tym jak czerwoną kartkę za dwie żółte zobaczył pomocnik Jakub Żubrowski.
Przewaga piłkarzy Pogoni rosła, ale nie byli w stanie zamienić jej na bramki. Na bramki prawidłowo zdobyte. W 53. i 64. minucie gospodarze co prawda trafiali do siatki, ale trafienia Luki Zahovicia i Kacpra Kozłowskiego były anulowane przez sędziego po skorzystaniu z systemu wideoweryfikacji.
W drugiej połowie na boisku pojawili się w drużynie Pogoni m.in. Adam Frączczak i Adrian Benedyczak. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisie, "Portowcy" strzelili gola. W 96. minucie trafił Michał Kucharczyk. Były zawodnik Legii dał gospodarzom cenne zwycięstwo.
Po tej wygranej Pogoń awansowała na drugie miejsce w tabeli. Ma 28 "oczek" i tylko punkt straty do prowadzącej Legii Warszawa. Trzeci Raków Częstochowa ma 27 punktów, a w niedzielę zagra na wyjeździe z Piastem. Zagłębie jest szóstej pozycji z 22 punktami.
Bartłomiej Kubiak z portalu Sport.pl pisał ostatnio o Pogoni: Kiedy wszyscy mówili najpierw o Rakowie, a potem o Legii, Pogoń po cichu wygrzebywała się z kryzysu. I wygrzebała się z niego na tyle, że rok może skończyć nawet na drugim miejscu w tabeli. - My zawsze chcemy bić się o najwyższe cele - mówi prezes klubu Jarosław Mroczek.