Podbeskidzie Bielsko-Biała dość długo odpierało ataki Piasta. Sytuacja zmieniła się jednak w 38. minucie, gdy po stracie Figiela i serii błędów w obronie pierwszego gola strzelił Świerczok. Trzy minuty później było już 2:0, gdy Świerczok wykorzystał rzut karny, podyktowany po faulu Komora.
Tuż po przerwie gospodarze mieli szansę na strzelenie bramki, jednak Rzuchowski strzelił w Bilińskiego, który z najbliższej odległości trafił w słupek. W 60. minucie gola na 3:0 po rzucie rożnym zdobył Malarczyk. Piast nie zamierzał przestawać atakować. I to opłaciło się w końcówce meczu - w 83. minucie Milewski minął dwóch rywali i pokonał Peskovicia. W 92. minucie wynik meczu na 5:0 ustalił Tiago Alves.
Po meczu natychmiast pojawiły się dyskusje dotyczące możliwego zwolnienia Krzysztofa Brede, pod wodzą którego Podbeskidzie znajduje się na ostatnim miejscu w tabeli. - Nie rozważam podania się do dymisji. Jestem w stanie podnieść zespół. Do straty pierwszego gola graliśmy dobre zawody, stwarzaliśmy sytuacje. Obwinianie tylko jednej osoby byłoby zbyt proste - powiedział trener Podbeskidzia po zakończeniu meczu.
Jak poinformował Wojciech Frączek, statystyk piłkarski, zwycięstwo 5:0 oznacza, że Piast Gliwice ustanowił nowy rekord najwyższego zwycięstwa w ekstraklasie. Gliwiczanie są także jedynym zespołem, występującym aktualnie w ekstraklasie, którego najwyższe zwycięstwo w domu jest gorsze od najwyższego zwycięstwa na wyjeździe.