Zachowanie władz Cracovii niegodne poważnego klubu. Jak nastoletni obrażony kibic

Janusz Filipiak oskarża sędziów o celowe błędy, a rywalom zarzuca, że są faworyzowani. Ten sam Filipiak jest właścicielem i prezesem Cracovii, która pół roku temu została ukarana za korupcję. Ekstraklasa przekracza kolejne granice absurdu.

Janusz Filipiak od lat słynie z kwiecistych wypowiedzi, ale w ostatnich dniach przeszedł samego siebie. W piątek udzielił wywiadu dla Onetu, w którym nawiązał do ostatniego meczu z Legią Warszawa (0:1). Stwierdził, że jego piłkarzom należał się rzut karny. Na pytanie "Twierdzi pan, że Legia jest uprzywilejowana, jeśli chodzi o sędziowanie?", odpowiedział: "Ależ przecież wszyscy to mówią! Nie trzeba powtarzać tego po raz kolejny."

Zobacz wideo Janusz Filipiak w rozmowie z Pawłem Wilkowiczem:

Wyzwiska w stronę sędziego

W piątek wieczorem Filipiak skorzystał z jeszcze mocniejszego języka. W czasie derbów Cracovia - Wisła (1:1) miał pretensje do sędziego Daniela Stefańskiego, który jego zdaniem niesłusznie przyznał gościom rzut karny. Na nagraniu TVP Sport słychać, jak w wulgarny sposób prezes Cracovii i wiceprezes Jakub Tabisz obrażali Stefańskiego.

  • Jakub Tabisz, wiceprezes Cracovii: Bucu, sprawdź teraz VAR!
  • Janusz Filipiak, właściciel i prezes klubu: VAR! VAR! Ty ch***!
  • Filipiak: Ty ch***! Ty ch***!

Wcześniej portal Interia.pl przywołała obraźliwe słowa, jakie w kierunku arbitra mieli krzyczeć najważniejsi działacze "Pasów". - Stefański! Jesteś c**j! wrzeszczał profesor Filipiak. -  Stefański! Ty c***u! Obejrzyj sobie VAR! - dodał wiceprezes Tabisz. - Ty pajacu ty, skończona mendo! - krzyczał poseł Ireneusz Raś, znany sympatyk Cracovii. - Stefański! Co ty odp****alasz? Masz żonę z Wisły?! - dodał inny z działaczy. 

Kuriozalne oświadczenie

Aluzje do żony pojawiły się ponownie w sobotnim oświadczeniu krakowskiego klubu. Oświadczeniu, które zaczyna się tak: "W meczu z Legią sędzia Lasyk wypaczył wynik meczu, pozbawił Cracovię ewidentnego rzutu karnego. Żona sędziego Stefańskiego według wpisów w Internecie jest kibicką Wisły."

Dalej: "Wyznaczenie tej pary do sędziowania derbów samo w sobie nie było odpowiedzialne. Zwłaszcza w kontekście wywiadu J. Filipiaka dla Onetu, krytykującym sędziego Lasyka. Obawialiśmy się złego sędziowania, a rzeczywistość okazała się gorsza niż przewidywania."

W emocjach podczas meczu można powiedzieć za dużo. Można nawet, choć kulturalnym ludziom wydaje się to niepojęte, nazwać kogoś "ch***". To piłka nożna, wyzwiska nie są w niej niczym nowym. I nie ważne, czy jesteś prezesem największej firmy informatycznej w Polsce, czy właścicielem trzecioligowego klubu. Jednak publikowanie TAKIEGO oficjalnego oświadczenia to samobój, jakiego polski futbol nie widział już dawno. Sugerowanie, że żona sędziego ma być według internetowych wpisów fanką tej lub inne drużyny, co rzecz jasna ma się przekładać na pracę arbitra w czasie spotkania, jest niegodne poważnego klubu, jakim chce być prawdopodobnie Cracovia. To poziom nastoletnich kibiców, którzy nie mogą pogodzić się z porażką, a nie władz drużyny, która walczy o mistrzostwo Polski.

Czy Cracovia ma prawo pouczać innych?

Jeszcze zabawniejsze jest to, że Janusz Filipiak i jego współpracownicy, oskarżając innych o celowe błędy i przewinienia zapominają, że sami niedawno zostali ukarani za korupcję. W lipcu Komisja Dyscyplinarna PZPN odjęła Cracovii pięć punktów na starcie obecnego sezonu ekstraklasy. Dodatkowo krakowski klub musiał zapłacić milion złotych grzywny. To kara za czyny korupcyjne sprzed 15 lat. Minęło pół roku i profesor Filipiak grzmi, że sędziowie faworyzują Legię Warszawa. Jedni powiedzą, że to odważne słowa. Drudzy, że nie ma wstydu.

Wydawać by się mogło, że puszczone do internetu oświadczenie powinno być sformułowane na chłodno, bez dodatkowych emocji. Niektórzy liczyli nawet, że pojawi się w nim skrucha. Jakaś forma przeprosin za wulgarne okrzyki w kierunku sędziego Stefańskiego. Gdzie tam, Cracovia idzie w zaparte: "Przez członków Zarządu Cracovii w trakcie meczu przemawiała zwykła ludzka złość i rozżalenie. Takie sędziowanie jak w meczu Cracovii z Wisłą wypacza sens futbolu i jest jednym z głównych powodów, przez które polska piłka klubowa ma się źle."

Przyczyny zapaści polskiego futbolu

A my naiwni sądziliśmy, że jednym z głównych powodu zapaści polskiej piłki są występy jej przedstawicieli w europejskich pucharach. Np. porażki 0:2 i 1:2, jakie w 2016 roku przydarzyły się Cracovii z macedońskim Shkendija Tetowo w 1. rundzie eliminacji Ligi Europy. Albo odpadnięcie przez "Pasy" rok temu ze słowacką Dunajską Stredą po dwóch remisach także w 1. rundzie eliminacji LE. Ale nie - to przecież buduje nasz futbol. Niszczą go polscy sędziowie, którzy uwzięli się na Cracovię. Ta na szczęście może sobie to odbić w Europie.

Profesor Filipiak raz jeszcze w Onecie o tym, jaka jest jego definicja "mocnego klubu": "Dla mnie jest to klub, który co roku będzie w pierwszej trójce Ekstraklasy, a w europejskich pucharach będzie dochodził do fazy grupowej Ligi Europy. To jest mój cel." Problem w tym, że od przyszłego sezonu z powodu zmian w rozgrywkach europejskich jedynie mistrz Polski będzie miał szansę załapać się do LE.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.