Lechia okradziona z gola z Lechem! Analiza nie zostawia wątpliwości

Sędzia Bartosz Frankowski nie uznał bramki Łukasza Zwolińskiego, zawodnika Lechii Gdańsk, w meczu z Lechem Poznań (0:1), choć - jak wskazuje analiza Canal + - gol był prawidłowy.

W poniedziałek wieczorem Lech Poznań pokonał Lechię Gdańsk 1:0, po golu Mikaela Ishaka z 84. minuty. Szwed zdobył swoją szóstą bramkę w lidze, po tym jak Michał Nalepa zagrał ręką we własnym polu karnym, a sędzia odgwizdał karnego. Problem w tym, że kilka minut wcześniej arbiter Bartosz Frankowski wypaczył wynik spotkania. Dlaczego?

Zobacz wideo Zabójczy i bezlitosny! Lewandowski wystrzelił jak z armaty [ELEVEN SPORTS]

Łukasz Zwoliński, zawodnik Lechii Gdańsk, strzelał głową, a piłkę z linii bramkowej próbował wybić Filip Bednarek. W programie "Ekstraklasa po godzinach" na antenie Canalu + przeprowadzono dokładną analizę tej sytuacji i wyszło, że piłka jednak przekroczyła linię bramkową.

Sędziowie mogą skorzystać z systemu VAR. Jednak w Polsce nie funkcjonuje technologia goal-line. Arbiter błędu nie miał więc jak naprawić, więc gospodarze mogą mieć pretensje, że wynik meczu został wypaczony. Co ciekawe Lech czekał aż pięć lat na wygraną w Gdańsku.

Lech Poznań awansował na 9. miejsce, Raków Częstochowa liderem

Lech, dzięki wygranej 1:0, ma już na koncie 13 punktów, czyli o cztery więcej, niż ostatnie w tabeli Podbeskidzie. Kolejorz jest dziewiąty, a Lechia Gdańsk ma trzy punkty więcej i jest szósta. Liderem jest Raków Częstochowa, który ma punkt przewagi nad Legią Warszawa.

Więcej o:
Copyright © Agora SA