Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Lepsze wrażenie na początku spotkania sprawiał zespół Michała Probierza. Swoją przewagę Cracovia udokumentowała już w 12. minucie. Michal Siplak posłał dośrodkowanie z lewej strony w pole karne, gdzie kompletnie niepilnowany Florian Loshaj dał zespołowi z Krakowa prowadzenie.
Później do głosu doszli gospodarze. Drużyna Radosława Sobolewskiego mieli w pierwszej połowie aż cztery rzuty rożne, ale nic z nich nie wynikało. Płocczanie nie oddali ani jednego celnego strzału przez 45 minut na bramkę Karola Niemczyckiego. W 26. minucie po zderzeniu się Cornela Rapy z Alanem Uryga, ten drugi musiał po kilku minutach opuścić boisko, doznając prawdopodobnie wstrząśnienia mózgu.
Na pierwsze celne uderzenia w wykonaniu zespołu Wisły Płock trzeba było czekać do drugiej połowy. Dwa razy próbował strzelić gola Giorgi Merebaszwili, ale bez powodzenia. Później Cracovia mogła podwyższyć prowadzenie, ale doskonałej sytuacji nie wykorzystał Ivan Fiolić - fatalne pudło z 5. metrów i Milan Dimun - trafił tylko w słupek.
W ostatnich minutach urazu doznał Airam Cabrera. Napastnik Wisły musiał zejść z boiska. Wcześniej płocczanie wykorzystali już wszystkie zmiany, więc musieli grać w osłabieniu. Piłkę meczową gospodarze mieli w doliczonym czasie gry. Merebaszwili wychodził na czystą pozycję, ale został powalony przez Mateja Rodina tuż przed linią pola karnego. Zawodnik Cracovii został ukarany czerwona kartką, a Wisła dostała rzut wolny. Do piłki podszedł Mateusz Szwoch, ale jego strzał z rzutu wolnego obronił Karol Niemczycki.
Ostatecznie Cracovia wygrała 1:0 w Płocku. Po 11 meczach zespół Probierza ma na koncie 12 punktów i zajmuje 10. miejsce w tabeli, natomiast Wisła plasuje się na 13. pozycji z 9 "oczkami" w 10 spotkaniach.