Sędzia skończył mecz, a potem sprawdził VAR! Legia liderem ekstraklasy

Trzy gole i pięć asyst. To od początku listopada dorobek Filipa Mladenovicia, którego bramka w niedzielę dała Legii zwycięstwo z Cracovią (1:0) i pozycję lidera w ekstraklasie. Ale nerwy były do samego końca. Dosłownie, bo sędzia Piotr Lasyk odgwizdał koniec meczu, ale po chwili sprawdzał jeszcze na VAR, czy Tomas Pekhart nie zagrał piłki ręką we własnym polu karnym.

- Czy ostatnie zwycięstwo z Legią w Superpucharze sprawia, że przewaga psychologiczna będzie po naszej stronie? Z jednej strony tak, bo to zawsze fajnie, jak wygrywasz w takich meczach. Ale trzeba pamiętać, że w Legii będzie duża chęć rewanżu. Musimy być na to przygotowani. Tym bardziej że znam dobrze Czesława Michniewicza i wiem, że będzie próbował nas czymś zaskoczyć - przekonywał Michał Probierz, trener Cracovii.

Zobacz wideo Manuel Neuer przeszedł samego siebie! Klasa kosmiczna [ELEVEN SPORTS]

Kolejny gol Filipa Mladenovicia

Legia w niedzielę niczym nie zaskoczyła, ani tym bardziej nie zachwyciła, ale jeszcze przed meczem wiedziała, że jeśli pokona Cracovię, zostanie liderem ekstraklasy. Wyprzedzi w tabeli o jeden punkt Raków Częstochowa, który w tej kolejce zremisował 3:3 z Lechem Poznań.

Do przerwy zespół Michniewicza, choć miał przewagę - grał ofensywnie, dynamicznie i kreował sobie sytuacje - też remisował z Cracovią. Zaraz po przerwie gola mógł strzelić Filip Mladenović. I strzelił, ale Karola Niemczyckiego pokonał dopiero w drugiej próbie - w 51. minucie - bo wcześniej, w 48. trafił w poprzeczkę. Nowy piłkarz Legii, który przyszedł latem z Lechii Gdańsk, jest ostatnio w dobrej formie. Od początku listopada, doliczając występy Mladenovicia w reprezentacji Serbii, w sześciu meczach strzelił trzy gole i dołożył do tego aż pięć asyst.

Cracovia - Legia. Najpierw koniec meczu, potem jeszcze VAR

W niedzielę bramka Mladenovicia dała Legii zwycięstwo, ale nerwy były do samego końca. Dosłownie, bo sędzia Piotr Lasyk zakończył spotkanie, ale po nim jeszcze konsultował z VAR, czy w ostatniej akcji Tomas Pekhart nie zagrywał piłki ręką we własnym polu karnym. Konsternacja trwała kilka minut, ale arbiter ostatecznie nie podyktował jedenastki. Trzy punkty zdobyte w Krakowie sprawiają, że Legia jest nowym liderem ekstraklasy. W następnej kolejce podejmie Piasta (niedziela, 17.30), a Cracovia zagra na wyjeździe z Wisłą Płock (piątek, 18).

Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a

Sport.pl LiveSport.pl Live .



Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.