Dramat piłkarza Legii Warszawa wciąż trwa. "Popłakałem się. Miałem ochotę wskoczyć do TV"

- Kiedy oglądałem starcia w lidze czy eliminacjach do Ligi Mistrzów, miałem ochotę wskoczyć do telewizora - mówi piłkarz Legii Marko Vesović, który od czerwca leczy kontuzję.

- Po zdobyciu mistrzostwa Polski popłakałem się przed telewizorem. Walczyłem cały sezon, miałem w głowie tylko „praca, praca” i na sam koniec kiedy jest świętowanie, kiedy wreszcie osiągnęliśmy cel, ja leżę w łóżku, a wszyscy są tam. Byyć może najtrudniejsza chwila w trakcie całej kontuzji - powiedział Marko Vesović, obrońca Legii w rozmowie z klubową stroną.

Zobacz wideo Zobacz pierwszego gola Krzysztofa Piątka w tym sezonie!

Marko Vesović o trudach walki z kontuzją

Vesović nie gra od końca czerwca, gdy zerwał więzadło krzyżowe i boczne w kolanie. To duża strata dla mistrzów Polski, bo w sezonie 2019/2020 był jednym z najlepszych zawodników drużyny. Bez niego Legia walczyła latem w eliminacjach do Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Z powodu jego kontuzji "Wojskowi" musieli sprowadzać Josipa Juranovicia. - Było mi strasznie trudno, zwłaszcza na początku sezonu. Czujesz, że powinieneś być tam razem z nimi, pomóc im, a jedyne co możesz zrobić to po prostu patrzeć. Kiedy oglądałem starcia w lidze czy eliminacjach do Ligi Mistrzów, miałem ochotę wskoczyć do telewizora - dodał Vesović.

Piłkarz z Czarnogóry przechodzi obecnie rehabilitację. Nie wiadomo dokładnie, kiedy wróci na boisko. Przyznaje, że okres bez gry jest dla niego bardzo trudny. - Rehabilitacja to naprawdę jest walka, codzienna batalia z samym sobą. Czasem robisz te wszystkie ćwiczenia, nie masz już siły, ale wiesz, że musisz, więc próbujesz dalej - kończy Vesović, który trafił na Łazienkowską dwa lata temu. W Legii zagrał 81 razy. Zaliczył trzy gole i 14 asyst.  

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.