Zamieszanie związane z Tomasem Pekhartem zaczęło się 2 listopada, po ligowym meczu Warty Poznań z Legią Warszawa (0:3). - Igor Lewczuk grał z gorączką, a Tomas Pekhart zgłosił w przerwie meczu brak węchu i chłód. Spodziewamy się najgorszego - mówił po meczu trener Legii, Czesław Michniewicz. - Chciałbym doprecyzować jedną kwestię z pomeczowej konferencji. Igor w jednym z pomiarów temperatury przed meczem miał ją lekko podwyższoną w granicach 37 stopni, nie była to gorączka. Kolejne kilkukrotne badania temperatury pokazały prawidłowy wynik. Po meczu Igor także kilkukrotnie mierzył temperaturę i każdy pomiar jest prawidłowy. Będziemy monitorować sytuację w zespole i reagować, jeśli będzie taka potrzeba - mówił dzień później trener mistrzów Polski.
Dzień po meczu Lewczuk i Pekhart przeszli testy na obecność koronawirusa, które dały wynik negatywny. W miniony piątek Legia poinformowała o wynikach kolejnych badań, które dały ujemny wynik u Lewczuka oraz dodatni u jednego piłkarza, którym okazał się być Bartosz Slisz.
Na tym się jednak nie skończyło, bo zanim Pekharta dopuszczono do treningów z drużyną, wysłano go na kolejne testy. Te także dały wynik negatywny, dzięki czemu zawodnik mógł pojechać na zgrupowanie reprezentacji Czech przed towarzyskim meczem z Niemcami i spotkaniami w Lidze Narodów z Izraelem oraz Słowacją.
- Przed rozpoczęciem treningów z kadrą narodową czeska Federacja, zgodnie z obowiązującymi przepisami, koordynowała badania zawodników pod kątem wirusa SARS-CoV-2. Wynik testu Tomasa Pekharta był ujemny i pozwolił na jego treningi z reprezentacją. Kolejne badanie przeprowadzone zostało przed meczem z drużyną Niemiec i w tym wypadku wynik okazał się pozytywny. Zawodnik czuje się dobrze i pozostaje pod stałą obserwacją sztabu medycznego - poinformowała Legia Warszawa.
Pekhart podczas izolacji na zgrupowaniu został poddany jeszcze jednemu testowi. I ten - jak informuje portal Sportowe Fakty WP - dał wynik negatywny, co oznacza, że piłkarz jest zdrowy i może normalnie trenować.
W ciągu ostatnich 11 dni Pekhart testy na obecność koronawirusa przechodził więc aż pięć razy. Cztery razy wynik okazał się negatywny, raz pozytywny. Jeśli kolejne badania nie wykażą u niego choroby, będzie mógł on zagrać w meczach z Izraelem (niedziela 15.11) i Słowacją (środa 18.11).